Mniejszym zainteresowaniem cieszyły się dwunastoletnie papiery indeksowane inflacją (przy popycie 958 mln zł sprzedaż wyniosła 321 mln zł).
Dilerzy są zgodni, że słaba odpowiedź inwestorów na rządową ofertę wynika z mniejszych niż do niedawna oczekiwań inflacyjnych. We wtorek GUS?podał, że inflacja w lutym wyniosła zaledwie 3,6 proc. rok do roku. Analitycy oczekiwali 3,9 proc.
– Taka sytuacja zmniejsza prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych, co na nowo skłania rynek do zainteresowania się papierami o stałym oprocentowaniu – komentują dilerzy. Część z nich ocenia, że wpływ na niską sprzedaż na aukcji miała także niepewność na rynkach związana z kataklizmem w Japonii.
O godz. 14, a więc już po aukcji, inwestorzy otrzymali kolejne dane – tym razem o wynagrodzeniach, które oddalają perspektywę zaostrzenia polityki monetarnej. W lutym dynamika płac w sektorze przedsiębiorstw sięgnęła zaledwie 4,1?proc., wobec oczekiwanych 4,9 proc. Publikacja GUS?doprowadziła do wzrostu cen obligacji dwuletnich na rynku wtórnym. Zmianę tę obrazuje spadek rentowności o około 5?pkt bazowych, w okolice 5?proc. Dłuższe papiery (pięcio- i dziesięciolatki) nie zareagowały tak mocno na środowe dane.
Na kolejną aukcję rządowych obligacji trzeba będzie teraz poczekać aż do kwietnia. W najbliższych dwóch tygodniach MF sprzedawać będzie na rynku pierwotnym tylko bony skarbowe.