Narodowy Bank Polski ogłosi dziś wielkość deficytu na rachunku obrotów bieżących w pierwszym kwartale tego roku. Rynek spodziewa się, że sięgnął on 3,9 mld euro, co oznaczałoby spadek w porównaniu z ostatnim kwartałem 2010 roku o 1,4 mld euro. Pesymiści sądzą jednak, że wynik mógł być wyższy i sięgnąć 4,5 mld euro.
[srodtytul]Rewizja poprzednich danych[/srodtytul]
Dla rynku szczególnie interesująca może się jednak okazać rewizja deficytów za poprzednie lata. Od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej w maju 2004 roku zaczęły się pojawiać różnice w danych dotyczących bilansu płatniczego podawanych przez nasz bank centralny i niemiecki Bundesbank. Wynikały one z faktu, że po otwarciu granic część importu i eksportu przestała być rejestrowana, ale była uwzględniana w innych statystykach. NBP?niezmiennie tłumaczył, że różnice to wynik transakcji finansowych, a nie obrotu handlowego. Niemcy twierdzili co innego, kwestionując nasze dane na temat deficytu obrotów bieżących i sugerując, że jest on znacznie wyższy. W zeszłym roku mógł sięgnąć, ich zdaniem, nawet 7,6 proc. PKB. Nasz bank ogłosił, że w 2010 roku deficyt wyniósł 3,4 proc. PKB. Ale zgodnie z wyliczeniami banku saldo błędów i opuszczeń, do którego zaliczono różnice w rachunkach, sięgnęło w ubiegłym roku 13,2 mld euro.
[srodtytul]Podobne kłopoty mają inni [/srodtytul]
Po tym, jak Czesi zrewidowali swoje rachunki, my także postanowiliśmy to zrobić. Z nieoficjalnych informacji wynika, że ostatecznie NBP podnosi deficyt za ubiegły rok o 2 punkty procentowe do 5,4 proc. PKB.