Spread to różnica między kursem kupna waluty, po jakim bank wypłaca kredyt, i kursem sprzedaży, po jakim naliczane są raty. Wysoki spread zawyża raty kredytowe. KNF rekomendacją z grudnia 2008 r. wymogła na bankach, by umożliwiły spłatę kredytów hipotecznych bezpośrednio w walutach. Klient może w tej sytuacji wpłacić na poczet kredytu walutę zakupioną na przykład w kantorze, gdzie spread jest z reguły niższy niż w bankach. Jednak wymaga to zawarcia aneksów do umów kredytowych, które są obciążone opłatą sięgającą zazwyczaj kilkuset złotych. Dlatego zdaniem KNF spready wymagają jeszcze ustawowych regulacji. – Spread nie może być nadmiernie wysoki – powinien odnosić się do rzeczywistego kosztu, jaki ponosi bank. W niektórych przypadkach wysokość spreadu nie jest uzasadniona kosztami operacyjnymi i kosztami ponoszonego ryzyka. Dlatego ważne i potrzebne są rozwiązania regulujące tę kwestię – powiedział Kluza.

Przewodniczący KNF ocenia, że polski system finansowy jest w bardzo dobrej kondycji. – Niepewność co do sytuacji ekonomicznej na świecie jest przyczyną wzrostu wahań kursów walutowych. Dla polskiego sektora bankowego obserwowany wzrost kursu franka szwajcarskiego nie stwarza jednak zagrożenia systemowego. Sytuacja sektora o dobrej płynności i wysokim współczynniku wypłacalności jest stabilna i bezpieczna –  stwierdził Kluza. Podkreślił, że sytuacja Polski jest też zupełnie inna niż Węgier, gdzie skala kredytów we franku szwajcarskim była znacznie większa, a rząd zdecydował się na czasowe zamrożenie kursu, po jakim spłacane są kredyty, denominowane w obcych walutach.

Projekty zmian ustawowych, które mają doprowadzić do ograniczenia spreadów, przygotowały PO, PSL oraz SLD.