Ceny konsumpcyjne w lipcu były w Chinach już o 6,5 proc. wyższe niż w takim samym miesiącu przed rokiem, do czego przede wszystkim przyczyniła się szybko drożejąca żywność. Lipcowa inflacja była wyższa od 6,4 proc. przewidywanych przez ekonomistów i w takim samym stopniu wyższa od czerwcowej.
Nowego programu stymulacyjnego nie będzie
Tego rodzaju informacja urzędu statystycznego powinna zapowiadać podniesienie stóp procentowych, ale niepewność na globalnych rynkach finansowych jest zbyt duża, żeby chiński bank centralny zdecydował się już teraz na tego rodzaju działania.
Zwłaszcza że inne opublikowane wczoraj dane makroekonomiczne wskazują na spowolnienie chińskiej gospodarki, a do tego dochodzą coraz większe zagrożenia z zagranicy.
W tej sytuacji Chiny nie będą w stanie powielić roli, jaką odegrały w 2008 r. w ratowaniu swojej gospodarki przed globalnym kryzysem, co w konsekwencji przyczyniło się też do szybszego ożywienia na świecie. Zresztą obecna wysoka inflacja jest pośrednim skutkiem wprowadzonego w listopadzie 2008 r. bezprecedensowego programu stymulacyjnego i w tej sytuacji trudno spodziewać się kolejnych finansowych zachęt do przyspieszania tempa wzrostu.
Słabszy wzrost produkcji i sprzedaży
Produkcja przemysłowa wzrosła w lipcu w Chinach o 14 proc. w stosunku rocznym. Ekonomiści spodziewali się zwyżki tego?wskaźnika do 14,5 proc. Byłoby to i tak mniej niż w czerwcu, kiedy produkcja zwiększyła się o 15,1 proc.