Decyzja Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB) z początku sierpnia, aby sprowadzić główną stopę procentową (Libor 3M CHF) możliwie blisko zera, przynosi namacalne skutki. Stopa ta, wyrażająca oprocentowanie trzymiesięcznych pożyczek na rynku międzybankowym, wynosiła wczoraj niespełna 0,007 proc. w porównaniu z ponad 0,17 proc. na początku miesiąca. Niektóre inne stopy, m.in. rentowność krótkoterminowych obligacji skarbowych, spadły poniżej zera. Wczoraj, drugi dzień z rzędu, ujemne było oprocentowanie jedno- i dwumiesięcznych pożyczek międzybankowych (odpowiednio Libor 1M CHF i Libor 2M CHF).
Kosztowna gotówka
Ujemne stopy Libor oznaczają w praktyce, że banki płacą za możliwość pożyczenia komuś kapitału. To przede wszystkim efekt działań SNB, który od kilku tygodni skupuje od banków komercyjnych bony pieniężne, aby zwiększyć płynność na rynku franka. A banki mogą utrzymywać jedynie określony zapas gotówki, resztę muszą odprowadzić. Jeżeli nie przyjmuje jej bank centralny, są zatem skłonne zapłacić, aby się jej pozbyć – i przekazują ją innym bankom.
– Działania SNB zwiększyły płynność w sektorze bankowym. W krótkim terminie trudno ją z zyskiem ulokować, zwłaszcza tym instytucjom, które nie mają bezpośredniego dostępu do depozytów w SNB. A ponieważ trzymanie gotówki wiąże się z kosztami administracyjnymi, jedne banki mogą pobierać od innych opłaty za to, że coś z tą gotówką zrobią – tłumaczy „Parkietowi" Fabian Heller, ekonomista z Credit Suisse.
– Szwajcarskie banki są zalewane gotówką z dwóch stron. Nie tylko przez SNB, ale i klientów szukających ochrony swojego kapitału przed zawirowaniami na rynkach. A tacy klienci mogą zaakceptować ujemne oprocentowanie depozytów. To po prostu tak, jakby płacili za ubezpieczenie – dodaje Ulrich Leuchtmann, główny strateg walutowy Commerzbanku. – Władze pieniężne zastanawiają się zresztą nad obcięciem poniżej zera oprocentowania depozytów banków komercyjnych w SNB. Międzybankowe stopy procentowe mogą maleć w oczekiwaniu na taki ruch, choć nie wydaje mi się on prawdopodobny – podkreśla Leuchtmann.
Skutki widoczne w Polsce
Sytuacja na szwajcarskim rynku bankowym ma też konsekwencje dla kredytobiorców w Polsce. Wprawdzie banki przy wyliczaniu oprocentowania kredytów we frankach najczęściej stosują Libor trzy- i sześciomiesięczny, ale oprocentowanie kredytów dla firm opiera się niekiedy na stawce miesięcznej. Z naszych informacji wynika, że po jej spadku poniżej zera systemy informatyczne w niektórych bankach miały problemy z wyliczeniem oprocentowania pożyczek.