Niepewność na rynkach giełdowych i drastyczne spadki indeksów w sierpniu spowodowały, że inwestorzy szukają innych możliwości zainwestowania pieniędzy. Najbardziej oczywistą alternatywą są lokaty bankowe. W ich wypadku średnie oprocentowanie rocznych depozytów sięga 4,4. Najbardziej atrakcyjne oferty oscylują wokół 7–8 procent (zwykle klient musi wówczas spełnić dodatkowe warunki, np. skorzystać z innych usług danej instytucji).
Jedynie spekulacja popłacała
Za bezpieczne uważane jest inwestowanie w obligacje skarbowe. Te oferowane inwestorom indywidualnym oprocentowane są od 4,5 („dwulatki") do 5,75 proc. („dziesięciolatki"). Po uwzględnieniu potrącenia wynikającego z wcześniejszego przedstawienia papieru do wykupu nabywcy „dwulatek" zarobią tylko 3,5 proc. w skali roku. Przez niemal cały wrzesień uważane za bezpieczne fundusze pieniężne dały zarobić swoim klientom średnio 0,4?proc. Zdaniem analityków taka stopa zwrotu nie jest jednak satysfakcjonująca dla giełdowych graczy przyzwyczajonych do kilkuprocentowych zysków w ciągu dnia. Najwyższe stopy zwrotu w ostatnich kryzysowych miesiącach dały produkty strukturyzowane typu short, czyli zarabiające w wypadku spadku indeksów giełdowych. Dwie struktury Raiffeisen Centrobank dały inwestorom liczone od lipca stopy zwrotu brutto na poziomie odpowiednio
51 proc. (struktura bazująca na austriackim indeksie CECE) oraz 39 procent (odwrotność niemieckiego Daxa). Ponad 10-proc. zwrot z kapitału w tym okresie umożliwiło także wiele produktów bazujących na kursie surowców (w sierpniu rekordową stopę zwrotu – 15,6 proc. – osiągnął fundusz Superfund Goldfuture).
Szerokie spektrum oprocentowania
Kiedy większy zarobek osiągnąć można tylko na spekulacyjnym oczekiwaniu na wzrost cen surowców lub spadek indeksów, oczy inwestorów coraz częściej wędrują na rynek obligacji korporacyjnych. Od kilku miesięcy papiery emitowane przez firmy stanowią ważne uzupełnienie portfeli obligacyjnych funduszy. Te, które w większym stopniu postawiły na rynek długu korporacyjnego, mogły zarobić więcej, niż wynika z oprocentowania obligacji skarbowych. Coraz bardziej ofertą rynku Catalyst interesują się także inwestorzy indywidualni. Średnie oprocentowanie papierów notowanych na tym rynku (z pominięciem obligacji skarbowych, Banku Gospodarstwa Krajowego, Europejskiego Banku Inwestycyjnego i listów zastawnych banków hipotecznych) sięga 9,5 proc. Spośród 155 serii inwestorzy wybrać mogą te uważane za pewne – czyli emisje samorządów?(najtaniej kapitał pozyskał Rybnik, płacąc inwestorom marżę jedynie 170 pkt bazowych ponad WIBOR, co przekłada się na oprocentowanie rzędu 4,3). Najnowsze emisje Warszawy oprocentowane są na poziomie 6,5 proc. w skali roku, Bankowi Ochrony Środowiska udało się pozyskać finansowanie po koszcie 5,8–6 proc. – taniej niż wszystkie banki spółdzielcze. Spośród firm spoza branży finansowej najmniejsze odsetki płaci Polkomtel (6,6 proc. w skali roku), ale z uwagi na duży nominał papieru (1 mln zł) nie jest to oferta dla detalu. Najtańszą emisją korporacyjną dostępną dla mniejszych inwestorów była ostatnia sprzedaż papierów Ganta, oprocentowanych na 7,1 w skali roku. Deweloper zyskuje dzięki równoległym notowaniom na rynku głównym GPW i rozpoznawalności, jaką uzyskał dzięki kilku poprzednim emisjom. Mniejsze spółki płacą inwestorom
9 proc. w skali roku i więcej, zwykle w okresach kwartalnych lub półrocznych. Rekordzistą pozostaje Orzeł – spółka działająca na rynku opon (płaci stałe odsetki 15 proc. w skali roku). Najwyższy zmienny kupon zaoferowała ostatnio Navi Group – firma zajmująca się obrotem wierzytelnościami (marża względem trzymiesięcznej stopy