Rząd zacisnął pasa

Deficyt po wrześniu sięgnął 21,9 mld zł. Wcześniej resort finansów szacował, że będzie to już 37,7 mld zł

Aktualizacja: 23.02.2017 11:37 Publikacja: 17.10.2011 16:37

Rząd zacisnął pasa

Foto: ROL

Bardzo dobrze wygląda ściągalność podatków pośrednich 135 mld zł, co stanowi ponad 75 proc. planów. Trochę gorzej sytuacja wygląda jeśli chodzi o PIT – 26,7 mld zł, czyli 70 proc. planu i CIT - 7,1 mld zł, 68,8 proc. zaplanowanej kwoty.

Zdaniem ekonomistów, jeśli po trzech kwartałach mamy już taki zapas, to należy się spodziewać, że całoroczny deficyt zamknie się kwotą w przedziale 25 – 30 mld zł. Optymiści uważają nawet, że będzie to bliżej tej dolnej granicy, wtedy deficyt całego sektora oscylowałby wokół poziomu 5 proc. PKB. Przypomnijmy, że minister obiecał obniżyć deficyt do 5,6 proc. PKB.

Tak dobry wynik rząd zawdzięcza wyższej wpłacie z zysku NBP, wyższym dywidendom ściągniętym z państwowych spółek, ale przede wszystkim temu, że resort finansów szacował wpływy podatkowe w oparciu o niższą inflację (2,3 proc.) i niższy wzrost gospodarczy (3,5 proc.). Tymczasem inflacja może sięgnąć 4,2 proc, a wzrost 4 proc.

Poza tym rząd mniej wydaje. Z harmonogramu wynika, że po wrześniu wydatki miały sięgnąć 232,8 mld zł, a wyniosły 226,9 mld zł. Dochody zaś wyniosły 205 mld zł, z harmonogramu wynika, że miało to być 195 mld zł.

W ocenie Piotra Bujaka z Raiffeisen Banku fakt, że całoroczne dochody podatkowe w tym roku będą prawdopodobnie wyższe od planowanych zwiększa stopień w jakim możliwe będzie zrealizowanie ambitnych założeń dla dochodów podatkowych w przyszłym roku.

- Biorąc jednak pod uwagę na ile bazowy scenariusz dla rozwoju sytuacji gospodarczej w przyszłym roku rozmija się z budżetowymi założeniami na 2012 rok, to i tak należy obecnie oczekiwać poważnych zmian w przyszłorocznym budżecie – zaznacza ekonomista. Uważa on, że na tym będzie się teraz coraz bardziej koncentrować rynek finansowy – czyli na zmianach w budżecie na 2012 roku i planie reform fiskalnych na kolejne lata.

Resort finansów jest dobrej myśli. Wiceminister finansów Dominik Radziwiłł stwierdził, że spodziewa się nie tylko niższego deficytu budżetowego w porównaniu do założonego na cały rok poziomu 40,2 mld zł, ale także niższego deficytu finansów publicznych, niż szacowane 5,6 proc. PKB. -  Może on spaść w  tym roku nawet do  5 proc.  - mówi Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK. - Nie spodziewałbym się jednak tak dużego cięcia, jak chciał rząd w przyszłym roku.

Podobnie sądzi Bujak: - W przyszłym roku trudno będzie o jego ograniczenie istotnie poniżej 5 proc. PKB, jeśli nie nastąpią dodatkowe działania oszczędnościowe, a wzrost PKB i inflacja będą niższe niż 3 proc. – zaznacza ekonomista.

W  aktualizacji programu konwergencji zapisano ścięcie deficytu do   2,9 proc. PKB, tymczasem z  rachunków ekonomistów wynika, że nie uda się go obniżyć bardziej niż do   4  - 4,5 proc. PKB i   to przy   założeniu, że rząd zrobi wszystko, co zapowiedział. - Raczej nic więcej nie zrobi, bo po   wyborach będzie mało czasu na   nowe przedsięwzięcia   - wyjaśnia Reluga.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego