Branża, co kryzysom się nie kłania

Coraz częściej ekonomiści i analitycy mówią o zbliżającym się w Polsce spowolnieniu gospodarczym. Spółki windykacyjne są jednak spokojne o swoją przyszłość

Aktualizacja: 24.02.2017 05:08 Publikacja: 28.10.2011 17:12

Kryzys finansowy zatacza coraz szersze kręgi. W mediach coraz częściej pojawiają się informacje o kłopotach kolejnych krajów i spowolnieniu ich tempa rozwoju. Ekonomiści wskazują także, że również Polska musi się liczyć z tym, że tempo wzrostu w najbliższym czasie wyhamuje. Ostatnio Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju obniżył prognozy gospodarcze dla regionu Europy Środkowej i Wschodniej, w tym wyraźnie szacunki dynamiki PKB Polski. Według banku specjalizującego się w finansowaniu transformacji ustrojowej polska gospodarka rozwijać się będzie w tym roku w tempie 3,7 proc., a w 2012 r. spowolni do 2,2 proc. Dla wielu branż taki scenariusz oznacza problemy. Nie wszyscy jednak obawiają się spowolnienia. Branża windykacyjna liczy, że poradzi sobie nawet w trudniejszym otoczeniu gospodarczym.

Odporni na kryzys?

– Patrząc na historię tej branży, chociażby w USA czy też Wielkiej Brytanii, można stwierdzić, że wykazuje wiele cech antycyklicznych. Pierwsze firmy windykacyjne zaczęły tam powstawać w czasach wielkiego kryzysu i często można spotkać na tamtych rynkach spółki z ponad 60–70-letnią historią. My także tworzyliśmy firmę w okresie spowolnienia gospodarki w latach 1996–1997. Przetrwaliśmy zarówno wzrost gospodarczy, jak i załamanie rynkowe, i spółka cały czas się rozwija i rośnie – mówi Piotr Krupa, szef Kruka.

Co więc oznacza dla branży windykacyjnej spowolnienie gospodarcze? Jej przedstawiciele często podkreślają, że istnienie zjawiska cykli koniunkturalnych jest nie tylko niegroźne, ale wręcz bardzo pożyteczne dla tego sektora. Jak podkreśla Wojciech Andrzejewski, wiceprezes Presco Group, z jednej strony bowiem kryzysy generują wierzytelności, z drugiej zaś okres rozwoju znacznie poprawia ściągalność zakupionych wierzytelności.

– W dobie wszechobecnego widma kryzysu wiele firm stoi w obliczu zrewidowania swoich założeń biznesowych. Branża inwestycji w wierzytelności jest jedną z niewielu, która jest odporna na recesję i kryzys. Paradoksalnie to właśnie okres kryzysu buduje zaplecze działań dla firm takich jak Presco – tłumaczy.

O odporności na zmiany koniunktury mówi również Tomasz Boduszek, szef Pragma Inkaso. Podkreśla jednak, że ważne jest, aby spółki miały w swojej ofercie szeroką paletę usług, skoncentrowaną nie tylko na odzyskiwaniu wierzytelności.

– W dużej mierze branża wierzytelności nie podlega cyklom koniunkturalnym i generuje równomierne przychody niezależnie od sytuacji gospodarczej. Dotyczy to szczególnie sektora wierzytelności biznesowych. W okresie koniunktury bardziej popularne są różnego rodzaju usługi finansowania wierzytelności przeterminowanych – tłumaczy i podkreśla, że również podczas spowolnienia spółki te są w stanie dobrze funkcjonować. – W okresie dekoniunktury spółki windykacyjne stykają się naturalnie ze zwiększoną podażą wierzytelności do windykacji usługowej. Często także, poprzez finansowanie należności, stają się dla wielu firm jednym z podstawowych dostawców kapitału obrotowego w sytuacji, kiedy banki i faktorzy bankowi usztywniają swoją politykę kredytową – dodaje Boduszek.

Zagrożenia jednak istnieją

O ile spółki nie muszą się martwić o podaż wierzytelności – czy to w okresie koniunktury, czy też spowolnienia – to problem może pojawić się gdzie indziej. Spowolnienie gospodarcze często bowiem oznacza także trudności z dostępem do kapitału. Rynek kapitałowy podchodzi bardzo ostrożnie do każdej spółki, a banki bacznie przyglądają się, komu pożyczają pieniądze. Branża windykacyjna wciąż zaś potrzebuje środków na finansowanie nowych inwestycji w pakiety wierzytelności, czy też na obsługę już nabytych pakietów. Często są to kwoty przekraczające możliwości finansowania ze środków własnych .

Co prawda zakupione pakiety potrafią generować przychody przez wiele lat, jednak aby móc utrzymać dynamiczny rozwój, potrzebne są nowe inwestycje. Pieniądze na nie pochodzą najczęściej z emisji bądź to obligacji, bądź akcji, a w mniejszym stopniu z kredytów bankowych.

Spowolnienie gospodarcze można oznaczać problem z pozyskiwaniem kapitału także z rynku kapitałowego. Tomasz Boduszek jest jednak optymistą.

– Duże podmioty, pracujące na nabywanym portfelu wierzytelności, generującym regularne, duże przepływy, będą w stanie emitowane obligacje zabezpieczyć, dlatego nie należy się spodziewać znaczącego zmniejszenia dostępności kapitału obligacyjnego dla tych spółek. Być może wzrośnie nieco koszt tego kapitału, jednak w okresie spowolnienia windykatorzy najczęściej będą w stanie wynegocjować wyższe marże świadczonych przez siebie usług, co z nadwyżką zrekompensuje wyższe koszty finansowania – tłumaczy szef Pragma Inkaso.

Jak podkreśla Krupa, spółki mogą stanąć przed dylematem, co zrobić, aby dalej się rozwijać.

– Będzie to jednak bardziej pytanie, co zrobić, aby dalej rozwijać się tak szybko. Ważnym elementem będzie poszukiwanie nowych, alternatywnych źródeł finansowania. Przykładem może być tu choćby współpraca z nowymi zagranicznymi inwestorami – dodaje.

Solidarna branża

Jerzy Kulesza, szef spółki Vindexus, nie spodziewa się jednak, by spółki miały problemy z plasowaniem emisji obligacji.

– W tak niepewnych czasach inwestorzy muszą gdzieś lokować pieniądze. Jest szansa, że część graczy zdecyduje się na spółki zajmujące się obrotem wierzytelnościami – dodaje.

Czego więc najbardziej obawiają się windykatorzy? Jak mówią, jest jedno zagrożenie, które mogłoby wprowadzić duże zamieszanie w branży. Chodzi o wypłacalność firm i zdolność terminowego wykupu obligacji. Papiery dłużne spółek windykacyjnych, notowane na rynku Catalyst, mają rentowność 10 proc. i więcej. W przypadku Navi Group jest to nawet ponad 14 proc. Przedstawiciele branży są solidarni. Liczą na to, że każda z firm bez większych problemów przejdzie przez okres wolniejszego rozwoju gospodarczego kraju i będzie w stanie spłacać terminowo swoje zobowiązania. Gdyby jednak tak się stało, mogłoby to oznaczać pogorszenie nastawienia do całej branży. – Gdyby doszło do sytuacji, gdy jedna ze spółek nie jest w stanie spłacić swoich obligacji, byłoby to bardzo niekorzystne dla całej branży. Nikomu tego nie życzę. Jako jeden z niewielu sektorów nie jesteśmy konkurentami w tym zakresie – mówi Jerzy Kulesza. Prawdopodobnie już niedługo będzie można się przekonać, czy spółki windykacyjne są odporne na zmiany koniunktury. Zapowiadane spowolnienie pozwoli na dokonanie oceny tej branży.

[email protected]

Joanna Andryszczak-Lewandowska, dyrektor w Forum TFI

Działalność windykatorów jest niezbędna dla cyklu koniunkturalnego. Ich aktywność dzięki wyspecjalizowanym procedurom pomaga oczyścić bilanse ze złych długów, a dłużnikom pozwala rozwiązać problemy. W kryzysie windykatorzy powinni być skazani na sukces, lecz malejąca podaż pieniądza, której efektem jest narastająca liczba i wartość przeterminowanych należności, dotyka również ich. Spada zdolność w zakresie pozyskiwania kapitału wysokiego ryzyka oraz pokutuje brak efektywnego rynku (pierwotnego i wtórnego) zapewniającego obrót certyfikatami funduszy sekurytyzacyjnych będących podstawą prowadzenia działalności przez windykatorów. Do tej pory większość z nich radziła sobie doskonale. Przesilenie pokaże, czy wszyscy są przygotowani na kurczące się marże, rosnący koszt kapitału i silną konkurencję. Królować będzie gotówka. Ratunkiem będą stabilne fundamenty.

Agnieszka Kwaczyńska, dyrektor w Copernicus Securities

W tym roku spółki kupują nowe portfele, czyli takie, które zawierają kredyty z czasu ostatniego kryzysu i mają duży potencjał spłat. Ze względu na relatywnie niewielkie przeterminowanie ceny tych aktywów odznaczają się tendencją wzrostową, co jest zjawiskiem naturalnym. Krótsze przeterminowanie z reguły oznacza lepszą (to znaczy wyższą w ujęciu procentowym) spłacalność. W przypadku aktualnie nabywanych aktywów najlepszą spłacalność będziemy mogli zaobserwować w ciągu najbliższych czterech lat, co oznacza, że te lata będą dla firm windykacyjnych bardzo dobre pod względem osiąganych wyników. Ostatnie pogorszenie koniunktury pokazało natomiast, że nie miało większego wpływu na spłacalność długów. Wniosek z tego jest bardzo prosty. Branża działa stabilnie i jest jedną z najbardziej odpornych na zmianę koniunktury. W naszej ocenie perspektywy rozwoju spółek z branży obrotu wierzytelnościami są dobre, ale pod jednym bardzo ważnym warunkiem: że nie przepłacają za nabywane portfele.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy