Na przełomie 2011 i 2012 roku Giełda Papierów Wartościowych chce zaoferować inwestorom obligacje o terminie zapadalności pięć–dziesięć lat i wprowadzić je na rynek Catalyst. Emisja, której wartość ma sięgać 200 mln zł, pozwoli sfinansować przejęcie Towarowej Giełdy Energii. We wtorek wieczorem GPW poinformowała o podpisaniu umowy zakupu 80,3 proc. walorów TGE, opiewającej na 179,37 mln zł.
Szerokie grono nabywców
– Zamierzamy skierować emisję do polskiego inwestora indywidualnego, do krajowych instytucji, nie wykluczamy także placementu zagranicznego – zapowiedział prezes GPW Ludwik Sobolewski. – Ponieważ będzie to oferta publiczna, pokażemy, jak może wyglądać prospekt emisyjny i cała transakcja w przypadku emisji średniej wartości – dodał.
Do tej pory większość emitentów na polskim rynku długu decydowała się na ofertę prywatną. Wciąż jednak emisje obligacji korporacyjnych nie stanowią ważnego sposobu pozyskiwania finansowania przez firmy. Wartość papierów wszystkich przedsiębiorstw szacuje się na 3,5 proc. PKB. Dominuje kredyt bankowy.
GPW chce własnym przykładem wpłynąć na popularyzację Catalyst. – Wiele się mówi o tym, jak sfinansować ogromne nakłady inwestycyjne czekające polską gospodarkę. Rynek obligacji jest ciekawą propozycją. Zamierzamy pokazać, że oferta publiczna i sprzedaż obligacji szerszej grupie inwestorów ma ekonomiczny sens – stwierdził prezes GPW.
Jaki nominał?
Transakcję przygotowują banki JPMorgan, Bank Handlowy i Pekao. Władze GPW liczą, że zamknie się ona w ciągu dwóch–trzech miesięcy. Wcześniej jednak Komisja Nadzoru Finansowego musi zatwierdzić prospekt emisyjny. Szczegóły oferty i podział na transze nie są jeszcze znane. Papiery większości emitentów na Catalyst mają wartość nominalną 1 tys. zł, co wydaje się zbyt dużą kwotą, aby zainteresować ofertą detal. Dlatego maklerzy spekulują, że nominał może wynieść 100 zł (taki poziom stosował m.in. Marvipol). W?praktyce zakup i handel obligacjami nie będzie się znacząco różnił od zleceń na rynku akcji.