Wymiana walutowa:?trudny biznes

Kantor internetowy to działalność, która może być interesującym uzupełnieniem oferty brokerów foreksowych. Problemem może być jednak duża konkurencja na rynku, jak i fakt, że banki nie udzielają już chętnie nowych kredytów w walutach

Aktualizacja: 17.02.2017 03:12 Publikacja: 24.02.2012 13:40

Wymiana walutowa:?trudny biznes

Foto: GG Parkiet

Coraz częściej Polacy oprócz wykorzystania tradycyjnych metod pozyskania waluty (przeksięgowanie złotych po kursie banku, który proponuje niższe spready, lub wizyta w kantorze) korzystają z usług tzw. kantorów internetowych.

Najpopularniejsze odnotowują już obroty sięgające kilkadziesiąt milionów złotych miesięcznie. Utrzymujący się wysoki kurs franka szwajcarskiego motywuje coraz większą liczbę kredytobiorców to szukania tańszej alternatywy.

1 mld zł obrotów i to nie koniec

Walutomat. pl, jeden z pierwszych serwisów, którego działanie opiera się o wymianę walut bezpośrednio pomiędzy użytkownikami sieci, podał niedawno, że łączne obroty na jego platformie przekroczyły 1 mld zł. Ze statystyk portalu wynika, że z jego usług korzysta 2 tysiące firm i 30 tysięcy osób prywatnych. – Stałe tempo rozwoju Walutomatu wskazuje, że Polacy polubili wymianę walut przez Internet. Jest to na pewno najtańsze i najwygodniejsze rozwiązanie z obecnie dostępnych na rynku – mówi Adrian Łaźniewski, rzecznik prasowy serwisu. – Widzimy, że tendencja jest ciągle wzrostowa, a to pozwala pozytywnie patrzeć w przyszłość – dodaje.

Walutomat to jeden ze sposobów wymiany dewiz, ale nie jedyny. Rosnące znaczenie Internetu zauważyli także zarządzający klasycznymi kantorami, jak i nowi biznesmeni, którzy dostrzegli, że działalność ta może być zyskowna.

– Obserwujemy wzrost zarówno po stronie klientów indywidualnych, jak i firm, które wymieniają znacząco wyższe kwoty – mówi Michał Czekalski, współwłaściciel i partner zarządzający serwisu Internetowykantor. pl. – Skala transakcji utrzymuje się od kilku miesięcy w trendzie rosnącym – przyznaje Tomasz Król, członek zarządu Inwestycje Alternatywne Profit, firmy prowadzącej portal e-kantorwalutowy. pl.

30-40-proc. dynamikę wzrostu zauważa też Arkadiusz Kondek, członek zarządu TNN Finance, zarządzającej portalem kantoronline. pl.

Można uniknąć prowizji

Zachętą do korzystania z ich usług jest wygoda – osoba potrzebująca dewiz przelewa odpowiednią kwotę na podany rachunek serwisu w danym banku, po czym otrzymuje przelew z powrotem już w walucie.

Jeżeli trafia on na konto w banku, z którym internetowy kantor ma umowę, unika się prowizji. Zdaniem części ekspertów, prostota oznacza jednak, że operacje nie są do końca bezpieczne. Zwykle bowiem klient nie podpisuje indywidualnej umowy z e-kantorem, przelewając środki deklaruje tylko, że zgadza się z treścią regulaminu danego serwisu. Potwierdzeniem otrzymania przelewu przez e-kantor jest zwykle e-mail.

Jak dotąd nie pojawiły się jednak problemy z wypłacalnością serwisów – choć można mieć obawy, że niskie kapitały większości operatorów mogłyby nie wystarczyć, aby spłacić wierzycieli. Wszystkie portale walczą za to o jak najlepsze rekomendacje. – Zależy nam na tym, aby klienci korzystali z naszych usług motywowani jakością i możliwościami, jakie oferujemy, a nie zobowiązaniem w formie umowy – wyjaśnia Michał Czekalski. Niektóre e-kantory oferują za to możliwość dostawy waluty kurierem, a także renegocjacji stawek przy większych kwotach.

TMS?wszedł do gry

Swój para-kantor otworzył w połowie 2011 r. także jeden z większych brokerów foreksowych – TMS Brokers. Usługa ta pod nazwą GoCash świadczona jest nie na podstawie przepisów o kantorach, ale o działalności maklerskiej polegającej na fizycznej dostawie instrumentu, jakim jest waluta. W?listopadzie TMS?rozszerzył zakres świadczenia usług wymiany walut na klientów korporacyjnych.

– Zauważamy, ze w obecnych warunkach, gdy mamy do czynienia z dużą, często niekorzystną, zmiennością rynkową, wiele przedsiębiorstw z uwagą analizuje wszystkie koszty działalności operacyjnej, w tym opłaty, spready i marże bankowe związane z transakcjami walutowymi. Oferta naszego serwisu to dla firm nie tylko usprawnienie procesu realizacji transakcji walutowych, ale przede wszystkim wymierne oszczędności wynikające z redukcji kosztów – tłumaczył wówczas Tomasz Uściński, wiceprezes brokera.

TMS rzucił tym samym rękawicę bankom, które od kilku lat otwierają specjalne platfomy, na których więksi klienci mogli kupować lub sprzedawać waluty po kursach podobnych jak dilerzy. Jak dotąd nie ma danych, jaką popularnością cieszy się GoCash.

Jak połączyć foreks z usługami dla mniej wymagających?

Wysiłki TMS nie będą raczej ostatnią próbą połączenia usług foreksowych i kantorowych. W ostatnich miesiącach na rynku kantorów internetowych pojawił się m.in. Fritz Exchange, portal założony przez BiuraWymiany Walut Borcash i Borys, który klientom chętnym na wymianę walutową oferuje także dźwignię finansową sięgającą 10-krotności wpłacanych środków. Do tej pory lewar był domeną platform foreksowych.

210,4 mld zł wynosiła wartość kredytów walutowych zaciągniętych przez Polaków na koniec grudnia 2011 r. (stanowiły 40 proc. wszystkich)

Na rynku pojawił się także portal inkantor.pl, utworzony przez autorów portalu kupfranki.pl, walczących o prawo kredytobiorców do spłaty rat bezpośrednio w walucie kredytu. O potencjale polskiego rynku para-kantorowego świadczy także wejście na ten rynek czeskiej Akcenty.

Oznacza to, że na rynku działa już ponad dziesięć podmiotów, które wymieniają waluty klientów na bazie działalności kantorowej, a także kilka plaftorm wymiany walut między użytkownikami. Oprócz tego na rynku działa kilka serwisów grupowej wymiany walut (grupują zapotrzebowanie na konkretną walutę, dzięki czemu klienci uzyskują niższe spready w bankach, z którymi serwisy mają umowy).

Wiarygodność najważniejsza

Z relacji szefów e-kantorów wynika, że Polacy z rezerwą podchodzą jednak do nowych form pozyskania waluty.

– W ubiegłym roku dynamika osób spłacających kredyty bezpośrednio w walutach istotnie przekroczyła 100 proc. miesiąc do miesiąca. Byłbym jednak ostrożny przy stwierdzeniu, ze Polacy gromadnie rozpoczęli spłatę kredytów walutowych z wykorzystaniem alternatywnych wobec banków sposobów pozyskiwania pieniądza – ocenia Grzegorz Radzikowski, prezes spółki Ingensum, zarządzającej portfelem topFX. pl. – Według mojej oceny osoby spłacające kredyty walutowe korzystające z elektronicznych kanałów pozyskiwania waluty stanowią pojedynczy, niski procent ogółu – wyjaśnia.

O tym, że nowe serwisy, ani fizyczne punkty wymiany walut nie powstają masowo, świadczą także dane Narodowego Banku Polskiego, który prowadzi rejestr działalności kantorowej (trafiają do niego zarówno klasyczne, jak i internetowe biznesy). Na koniec 2010 r. figurowało w nim 2724 przedsiębiorców, prowadzących 4,33 tys. kantorów. Na koniec czerwca 2011 r. (ostatnie dostępne dane) przedsiębiorców było 2710, a kantorów – niespełna 4 tys.

Większość twórców e-kantorów zwraca uwagę na rolę reputacji i zaufania klientów. Obawia się także, co będzie, jeżeli na rynku pojawi się „czarna owca". – W platformie walutowej najważniejszym elementem jest wyrobienie u klienta poczucia bezpieczeństwa przeprowadzania transakcji. Takie poczucie bezpieczeństwa można osiagnąć wówczas, gdy klient może kontrolować cały proces zakupu waluty i może mieć dostęp do informacji o tym, co dzieje się z jego pieniędzmi – wyjaśnia Radzikowski.

800 tys. – tylu mniej więcej Polaków spłaca kredyty mieszkaniowe w walutach, głównie franku szwajcarskim i euro. To połowa kredytobiorców hipotecznych

Nie dla wszystkich złoty biznes

Teoretycznie brokerzy foreksowi o ugruntowanej pozycji mają przewagę na powstającymi dopiero portalami. Z rozmów z szefami platform wynika, że wielu z nich przygląda się nowemu rynkowi. Zwracają jednak uwagę na niewielką rentowność biznesu.

– Ten segment działalności wymaga nakładów infromatycznych i porozumienia się z wieloma bankami, aby klient mógł uniknąć prowizji za przelew. Dodatkowo spready muszą być minimalne, co ogranicza przestrzeń do zarobku dla instytucji pośredniczącej w wymianie – zauważają. Dla wielu z nich barierą może być także konieczność raportowania o transakcjach przekraczających 15 tys. euro do Generalnego Inspektora Informacji?Finansowej. W przypadku lewarowanych kontraktów na waluty, dostępnych na platformach, nie ma takiego obowiązku – klient wpłaca bowiem środki będące ułamkiem kwot, jakimi handluje.

[email protected]

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego