Czy polisy z UFK zastąpią lokaty „antybelkowe”?

Część rynku liczy na wzrost składki do ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych (UFK), jednak produkty te mogą zniechęcać długością inwestycji

Aktualizacja: 18.02.2017 01:55 Publikacja: 28.03.2012 03:05

Czy polisy z UFK zastąpią lokaty „antybelkowe”?

Foto: GG Parkiet

Na wzrost popularności UFK kosztem znikających z rynku „antybelek" liczy Jacek Podoba, prezes TU Europa. – Tylko co trzecia lokata jest dzisiaj oprocentowana wyżej niż inflacja. Oznacza to, że większość osób, która lokuje w nich środki, de facto traci. Klienci będą poszukiwać produktów dających szansę na większe zwyżki – uważa i przewiduje, że rynek?UFK będzie rósł o ponad 20-proc. rocznie.

W ubiegłym roku, mimo pogorszenia się kondycji rynków kapitałowych, składka przypisana z UFK wzrosła o 16 proc. w porównaniu z 2010 r., wynika z danych Analiz Online. – W tym roku sprzedaż produktów inwestycyjnych powinna rosnąć jeszcze szybciej ze względu na lepszą sytuację na giełdzie – mówi Radosław Gołaszewski, dyrektor departamentu zarządzania produktami w AXA Życie.

Duża część rynku nie widzi jednak związku między końcem lokat antybelkowych a wzrostem zainteresowania UFK. – Potencjał wyższej stopy zwrotu może nie być wystarczającym argumentem dla typowego klienta banku, zamierzającego oszczędzać na lokacie. To osoby o niskiej skłonności do ryzyka, szukające krótkoterminowych i bardziej płynnych form inwestowania – mówi Weronika Dejneka, dyrektor Biura Produktów Indywidualnych w PZU Życie. Zgadza się z nią Michał Biedzki, szef AEGON Polska. – Produkty antybelkowe miały charakter krótkoterminowy, polisy z UFK ze swej natury są metodą długoterminowego budowania kapitału – zauważa.

Coraz mniej polisolokat

Jako interesującą alternatywę dla lokat z dzienną kapitalizacją odsetek firmy wskazują produkty strukturyzowane.

– Tu również oferowana jest gwarancja kapitału, choć bez gwarancji zysków. Potencjalny zarobek może jednak znacznie przekraczać zyski z tradycyjnych lokat, plusem jest też stosunkowo krótki czas zamrożenia kapitału: zwykle od roku do trzech lat – mówi Katarzyna Golińska, rzecznik Nordei Życie. Teoretyczne opcją są też polisolokaty, które są zwolnione z podatku Belki. Szkopuł w tym, że wycofuje je z oferty większość ubezpieczycieli. Powodem są wysokie wymogi kapitałowe, z jakimi się wiążą (planowana dyrektywa Solvency II), a także niskie, średnio 0,5-proc. marże.

Nadzór pokrzyżuje plany?

Ubezpieczyciele wskazują jednocześnie na zagrożenia regulacyjne. – Zauważamy wzrost zainteresowania banków oferowaniem produktów ze składką regularną (ponad 50-proc. polis na życie sprzedawanych jest przez banki – red.). Może ono jednak zostać schłodzone przez zapowiadane na drugą połowę roku rekomendacje KNF, dotykające formuły oferowania produktów ubezpieczeniowych – zauważa Mariusz Stoltmann z Ergo Hestii. Nadzór skrytykował niedawno model współpracy ubezpieczycieli z bankami, m.in. w kontekście bardzo wysokich prowizji pobieranych za dystrybucję polis.

[email protected]

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28