Co ciekawe, za głębszymi cięciami kosztu pieniądza – o 50 pkt bazowych – opowiedzieli się członkowie RPP, którzy do tej pory konsekwentnie głosowali przeciwko luzowaniu polityki monetarnej: Zyta Gilowska i Adam Glapiński. Z kolei grupę zwolenników mocniejszego cięcia opuścili w grudniu prezes Marek Belka i Anna Zielińska-Głębocka. Elżbieta Chojna-Duch poparła natomiast propozycję radykalnego gołębia Andrzeja Bratkowskiego o obniżkę stóp o 150 pkt bazowych.
Decyzyjne przetasowania w Radzie zaskoczyły ekonomistów. Wytłumaczeniem dla zmiany jastrzębiego frontu może być fakt, że posiedzenie odbyło się 5 grudnia, kiedy znane już były dane o PKB za III kw. Gospodarka spowolniła wówczas do 1,4 z 2,3 proc. w II kw. To mocniej, niż spodziewali się ekonomiści i mocniej niż przewidywała projekcja inflacji NBP z listopada.
– Niektórzy członkowie RPP z opóźnieniem zorientowali się, jak bardzo hamuje gospodarka i jak mocno spada inflacja i postanowili, że trzeba działać zdecydowanie – ocenia Piotr Bujak z Nordea Banku. Większą niespodzianką jest dla niego ruch prezesa Marka Belki, który jeszcze w listopadzie chciał głębszych obniżek stóp. Ekonomista przypomina jednak, że Belka chciał obniżki stóp już w październiku. Wtedy większości jednak nie było. – Skoro runda cięć się opóźniła, być może prezes Belka chciał ją przyspieszyć w listopadzie – zastanawia się Bujak. To też się wówczas nie udało.
Jakub Borowski z Rady Gospodarczej przy Premierze uważa, że wyniki grudniowego głosowania pokazują, że RPP wciąż jest podzielona, także w ramach poszczególnych frakcji. – A to nie ułatwia przewidywania kolejnych decyzji.