Po zyski z obligacji trzeba sięgać coraz dalej

W poszukiwaniu papierów skarbowych, które w tym roku mogłyby drożeć, zarządzający zapuszczają się coraz dalej – do Brazylii i Meksyku

Aktualizacja: 15.02.2017 07:01 Publikacja: 16.02.2013 05:00

Po zyski z obligacji trzeba sięgać coraz dalej

Foto: GG Parkiet

Na wtorkowym przetargu węgierskie euroobligacje (denominowane w dolarach) cieszyły się bardzo dużym powodzeniem inwestorów – sprzedano papiery pięcio- i dziesięcioletnie o łącznej wartości 3,25 mld dolarów.

Jeżeli nałożymy na to głębszą od oczekiwanej recesję na Węgrzech i dość wysokie w tym kraju stopy procentowe, rzędu 5,5 proc., mogłoby się wydawać, że węgierskie obligacje mają szansę stać się inwestycyjnym hitem kolejnych miesięcy.

Europa to za mało

Zarządzający przekonują, że nie musi tak być.

– Chociaż na Węgrzech można się spodziewać jeszcze obniżek stóp procentowych ok. 50 pkt baz., to naszym zdaniem niekoniecznie przełoży się to na spadek rentowności (wzrost cen) obligacji długoterminowych, ze względu na słabe wyniki węgierskiej gospodarki, co utrzymuje ryzyko tego kraju na wysokim poziomie – mówi Jarosław Antonik, członek zarządu KBC TFI.

– Węgry również uczestniczyły w ubiegłorocznej hossie na rynku obligacji rynków wschodzących. Rentowność 10-letnich obligacji węgierskich spadła z poziomu 9,75 proc. do prawie 6 proc. – zwraca uwagę Konrad Augustyński, zarządzający obligacjami w TFI PZU.

Równocześnie jednak nie jest łatwo jednoznacznie wskazać kraj, którego obligacje skarbowe dadzą w tym roku zarobić więcej od polskich. – W regionie lepszą sytuację od Węgier ma np. Rumunia, której płynne obligacje rządowe denominowane w lejach mają być włączone do indeksu Barclays Emerging Markets Local Bond Index, co powinno zwiększyć zainteresowanie tymi papierami wśród np. funduszy azjatyckich – zwraca uwagę Piotr Minkina z Union Investment TFI.

Zarządzający PIMCO, największej na świecie firmy od funduszy dłużnych, radzą szukać alternatywy znacznie dalej. – Kupowanie polskich obligacji skarbowych ma sens jedynie w europejskim kontekście. Globalnie przestały być one atrakcyjne – mówi cytowany przez Bloomberga Francesc Balcells z PIMCO. Na jakie rynki postawić? Np. Meksyk i Brazylię – ceny obligacji tych krajów są niższe niż polskich, a ich perspektywy gospodarcze w tej chwili – lepsze.

Firmy lepsze od państw

Możliwości inwestycji w obligacje na tak egzotycznych rynkach są jednak z Polski ograniczone do kilku funduszy zagranicznych długu rynków wschodzących, a ich wysokie zyski wcale nie są przesądzone.

– Uważam, że dwucyfrowa stopa zwrotu w 2013 r. z obligacji rynków wschodzących jest mało prawdopodobna. Rentowność obligacji na świecie spadła znacząco w ostatnich latach, ograniczając tym samym miejsce na dalsze solidne zwyżki cen – zwraca uwagę Augustyński.

Dlatego klienci TFI alternatywy szukają nie w obligacjach emitowanych przez egzotyczne państwa, ale przez krajowe firmy. W styczniu do funduszy inwestujących w dług korporacyjny wpłacono o 0,5 mld zł więcej niż z nich wypłacono – najwięcej w historii polskiego rynku – podają Analizy Online.

[email protected]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy