Inwestorzy nie mogą w tym roku liczyć na powtórkę ubiegłorocznych, wysokich zysków (najlepszy fundusz tego typu zarobił ponad 9 proc.) – spadające stawki WIBOR utrudniają zadanie zarządzającym.
Wbrew pozorom, inwestorzy zachowują się jednak całkiem racjonalnie. Fundusze gotówkowe i pieniężne, mimo słabszych wyników, w tym roku mogą się okazać i tak zdecydowanie lepsze niż lokaty bankowe. – Cykl obniżek stóp procentowych istotnie obniżył oprocentowanie lokat bankowych, dlatego klienci decydują się na inwestycje w fundusze pieniężne i gotówkowe. Przy obecnym poziomie stóp procentowych fundusze pieniężne i gotówkowe nie powtórzą ubiegłorocznych stóp zwrotu, natomiast mają szansę zarobić więcej niż lokaty bankowe – zwraca uwagę Artur Trela, zarządzający w PKO TFI.
Nie chce zdradzić, ile jego zdaniem mogą zarobić fundusze pieniężne w tym roku, jednak pobicie lokat nie będzie trudne – z danych NBP wynika, że średnie oprocentowanie nowych depozytów złotowych wynosiło w styczniu 4 proc., a było to jeszcze przed obniżką stóp o 0,5 pkt proc.
Fundusze pieniężne mogą pobić w tym roku nie tylko lokaty, lecz również fundusze obligacji skarbowych, które w ubiegłym roku dały zarobić nawet kilkanaście proc. Jak to możliwe? Rentowność portfeli polskich obligacji skarbowych to teraz ok. 3,6 proc., a miejsca do spadku (wzrostu cen obligacji i tym samym – dodatkowego zysku) jest niewiele. Tymczasem znaczną część portfeli funduszy pieniężnych stanowią obligacje korporacyjne. Ich rentowność to z reguły parę pkt proc. ponad WIBOR6M, który wynosi teraz 3,43 proc.
– Trudno dziś wyrokować, czy w perspektywie całego roku lepszym wyborem pod względem stopy zwrotu okażą się fundusze obligacji skarbowych czy pieniężne. Podobnie jak dotąd, wahania wyników będą w przypadku funduszy obligacji większe niż w funduszach gotówkowych – mówi Marlena Janota, członek zarządu BZ WBK TFI.