Jak ocenia pan warianty zmian w OFE?
Wszystkie sprowadzają się do jednego – zwiększenia elastyczności w polityce finansowej państwa. Ich wspólnym mianownikiem jest obniżenie długu państwa – potencjalnie nawet o 11 proc. PKB. Dałoby to pole manewru np. na stymulację fiskalną w czasie spowolnienia. Dziś jest to niemożliwe, ponieważ nasz dług balansuje na granicy dopuszczalnych limitów.
Czyli wpływ zmian na finanse publiczne byłby pozytywny?
W sensie większego pola manewru oraz statystycznie niższej relacji długu do PKB – tak. Jednak przedstawione propozycje, zwłaszcza zakaz kupowania przez OFE papierów skarbowych, może mieć niepomierne implikacje rynkowe. Dwie największe grupy inwestorów na rynku obligacji to OFE i inwestorzy zagraniczni. Ci ostatni posiadają polskie papiery na ok. 200 mld zł. Pytanie, jaka może być ich reakcja wobec sygnałów zniechęcania OFE do inwestowania w nasze obligacje.
No właśnie, jaka?