Dla 48 proc. Polaków oszczędności zebrane na koncie w funduszu emerytalnym są prywatną własnością. Jedynie nieco ponad 20 proc. jest zdania, że pieniądze w OFE są publiczne. Spora grupa, bo 30 proc. badanych przez TNS OBOP, nie ma na ten temat zdania.  – Ten wynik pokazuje duży stopień konfuzji w społeczeństwie na temat OFE. Trudno będzie znaleźć w tej sytuacji jednolite poparcie dla jakichkolwiek zmian w funduszach. Jeśli dyskusja na ten temat będzie się wydłużać, rządzący mogę tego nie wygrać – mówi prof. Andrzej Rychard. – Nie została odrobiona lekcja polegająca na wytłumaczeniu społeczeństwu istoty OFE – dodaje socjolog.

Kwestia własności pieniędzy odkładanych na emeryturę w OFE, które stanowią część publicznego systemu emerytalnego, od dawna budzi kontrowersje. Przedstawiciele rządu  powołują się na orzeczenie Sądu Najwyższego z 2008 r., który stwierdził, że „składki na ubezpieczenie emerytalne odprowadzane do funduszu nie są prywatną własnością członka funduszu". Odmiennego zdania są jednak prawnicy, w tym konstytucjonaliści. Przykładem jest Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, czy Aleksander Chłopecki z UW, prawnik kancelarii Dentons. Jak podkreśla Izba za prawnikami, składki przekazywane do funduszy tworzą prawa majątkowe ubezpieczonych. „Przesunięcie" środków z OFE do ZUS uszczupli te prawa i będzie miało charakter wywłaszczenia. Dokonanie tego bez należnego odszkodowania jest sprzeczne z konstytucją.

– Rekomendowane w raporcie z przeglądu systemu emerytalnego propozycje mogą doprowadzić do ustawowego rozwiązania umów cywilnoprawnych, tj. umów obywateli z OFE. Tymczasem zgodnie z treścią tych umów część majątku OFE ma stanowić podstawę wypłaty emerytury na rzecz członka OFE po osiągnięciu przez niego wieku emerytalnego – podkreśla Małgorzata Rusewicz, p.o. prezesa Izby.

Poza tym 35 proc. badanych uważa, że decyzja o przeniesieniu środków z OFE do ZUS wpłynie na ich ocenę rządu. Zdecydowana większość tej grupy, bo 85 proc., stwierdza, że będzie to wpływ negatywny.     k.o.