Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Na początku minionego tygodnia polski rynek akcji musiał zmierzyć się z wynikiem wyborów prezydenckich. Wygrał je „na żyletki” Karol Nawrocki, co w przewidywaniach analityków miało przynieść spadki. I przyniosło. WIG20 zaczął poniedziałek luką spadkową.
W porywach indeks zniżkował o 3,4 proc., do poziomu 2677 pkt, naruszając średnią z 50 sesji. Oprócz powyborczej reakcji nie pomagał tu zaskakująco słaby odczyt indeksu PMI dla naszego przemysłu. Wyniósł 47,1 pkt, a oczekiwano, że wyniesie 50,4 pkt. To najgorszy odczyt od roku i po trzech miesiącach optymizmu, czyli odczytów ponad 50-pkt, wróciliśmy do strefy pesymizmu. Co jednak istotne – WIG20 obronił finalnie wspominaną średnią, co sugerowało, że zarówno wybory, jak i PMI zostały szybko zdyskontowane.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Indeks krajowych dużych spółek ostatnie dni spędził w zakresie około 60 pkt, poruszając się wokół 2950 pkt. WIG20 wciąż jest blisko tegorocznych rekordów, ale popyt najwyraźniej potrzebuje czasu, by zrobić kolejne kroki na drodze wzrostów.
W piątek rano indeks WIG rósł w porywach do 108 848 pkt. To nowy rekord historyczny szerokiego indeksu. Motorem napędowym GPW były duże spółki, ale druga i trzecia linia naszej giełdy też radziły sobie obiecująco.