Jak zarobić 27 proc. brutto na Catalyst przez rok?

Oczywiście ryzykując, czyli kupując papiery z rentownością przewyższającą oprocentowanie. I nie jest to wyjadanie wisienek, ale raczej spacer po linie.

Publikacja: 17.12.2015 14:28

Jak zarobić 27 proc. brutto na Catalyst przez rok?

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Psujek

Spadek obligacji poniżej nominału na krótko przed datą wykupu jest manifestacją obaw inwestorów o terminowy wykup obligacji. Za sprawą licznych skandali związanych ze spółkami na Catalyst w ostatnich dwóch latach tego typu sytuacje zdarzają się częściej. Na braku zaufania można wprawdzie zarobić, lecz jest to najbardziej ryzykowna strategia, jaką można na Catalyst realizować.

Mapa drogowa

Już na początku stycznia zapadają obligacje Fast Finance i Polbrandu, notowane ze znacznym dyskontem (biorąc pod uwagę termin wykupu). Prezes Polbrandu zapewnia, że rozważa różne sposoby spłaty obligacji, w tym ze środków własnych spółki. Fast Finance ściga się z czasem – na koniec kwartału miało 0,2 mln zł gotówki, a cash flow operacyjny przeznacza na przedterminową spłatę obligacji restrukturyzacyjnych emitowanych w marcu br. W symulacji przedstawionej obok wirtualną kwotę inwestycji podzielono w tym wypadku na dwie równe części.

W kolejnych miesiącach czeka nas dłuższa przerwa w zapadalności ciekawych (tj. mających więcej niż teoretyczną szansę na spłatę) papierów. Pewnym pomysłem są więc marcowe obligacje M.W. Trade notowane – być może tylko chwilowo – z nieznacznym dyskontem.

W maju zapada malutka seria obligacji Wierzyciela – spółki pożyczkowej, która mimo minimalnego zadłużenia względem kapitału własnego jest przez inwestorów traktowana z rezerwą, a to z powodu kurczących się przychodów i niezwykle jak na spółkę pożyczkową niskiej płynności gotówkowej. Wystarczy jednak, że Wierzyciel przytrzyma środki (zamiast udzielać dalszych pożyczek) i pieniądze na spłatę obligacji znajdzie.

W spłacie papierów przez Wierzyciela portfel znów można podzielić na dwie części. Obligacje Polbrandu pojawiają się ponownie w zestawieniu na podstawie tego prostego założenia, że jeśli importer węgla spłaci w styczniu obligacje warte 12,5 mln zł, tym bardziej poradzi sobie w czerwcu z serią wartą 4 mln zł. Drugim pomysłem na czerwiec jest Rank Progress, którego obligacje wyraźnie odbijają w ostatnim czasie. Możliwe, że Rank Progress znajdzie środki na refinansowanie obligacji znacznie wcześniej; wówczas raczej nie uda się ich kupić w maju po cenie z grudnia 2015 r.

W drugiej połowie roku zapada mniej obligacji notowanych z dyskontem. Wśród nich jest ED Invest, które na koniec września miało 4,1 mln zł długu netto (8,3 mln zł gotówki i 12,4 mln zł zobowiązań finansowych, z czego 5,5 mln zł zapadało w listopadzie 2015 r.).

Spekulacja to wyższe ryzyko

Przedstawione obok przykłady na Catalyst są tylko przykładami, a nie zachętą. Kilka punktów procentowych premii nie powinno zatuszować ryzyka – w razie ogłoszenia upadłości emitenta obligacji inwestor zwykle zostaje z pustymi kieszeniami, perspektywą wydatków na prawników i nadzieją na udaną windykację z zabezpieczenia. Niemniej, choć akurat 2015 r. tego nie potwierdza (z wyjątkiem obligacji Mirbudu, które podrożały 40 proc. w jeden dzień), i tego rodzaju inwestycje potrafią dać na Catalyst ciekawe efekty, a stosowane z umiarem i poparte zimną kalkulacją (a nie płonnymi nadziejami) mogą wspomóc wyniki całego portfela.

GNB | Da się zarobić na braku zmian

Jednym z najgorętszych papierów na Catalyst w ostatnich tygodniach są podporządkowane obligacje Getin Noble Banku, które bank całymi seriami oferował klientom w ramach trzech programów publicznych emisji. Notowania serii o najbliższym terminie wykupu (0218) spadły poniżej 90 proc., co daje powyżej 10 proc. rentowności.

Inwestorzy mogą się zastanawiać, czy 10-proc. rentowność to okazja, czy może raczej pułapka (w przypadku upadłości obligacje podporządkowane są spłacane na końcu). Warto więc zauważyć, że jeśli nastawienie inwestorów nie ulegnie zmianie przez najbliższych 12 miesięcy, ceny obligacji GNB musiałyby wzrosnąć. Dla pierwszej serii z publicznej emisji zapadającej w lutym 2018 r. obecna rentowność przy cenie 90 proc. nominału sięga 10,6 proc. Aby rentowność ta była taka sama za rok, obligacje musiałyby podrożeć do 94,6 proc. Taka perspektywa wzrostu ceny daje szanse na zysk na poziomie ok. 10,5 proc. w skali roku (wzrost notowań plus odsetki).

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy