Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich wynosiła w czwartek po południu 3,77 proc. i była niemal równa rentowności papierów dwuletnich. W środę wieczorem dochodowość dwulatek była chwilowo niższa niż papierów dziesięcioletnich. Stało się tak po raz pierwszy od czerwca 2022 r., czyli od momentu odwrócenia krzywej rentowności obligacji. Zwykle to, że dochodowość dwulatek jest wyższa niż dziesięciolatek jest uznawane za sygnał zbliżającej się recesji w USA. Co jednak oznacza ponowne odwrócenie krzywej, czyli jej "powrót do normy"?
Analitycy wskazują, że normalizacja krzywej rentowności obligacji wcale nie musi być dobrym sygnałem. Na pewno nie sugeruje ona, że ryzyko recesji zniknęło.
- Statystycznie, krzywa rentowności się normalizuje, gdy gospodarka wchodzi w recesję lub w niej już jest. Dzieje się tak, gdyż wszyscy spodziewają się tego, że Fed będzie ciął stopy procentowe w reakcji na osłabienie gospodarki - twierdzi Quincy Krosby, główny globalny strateg firmy LPL Financial.
Czytaj więcej
Na rynki wrócił niepokój dotyczący globalnego wzrostu gospodarczego. Ofiarą tych obaw padł jeden z liderów branży nowych technologii.
Bezpośrednim impulsem do normalizacji krzywej rentowności były środowe dane o wakatach w gospodarce amerykańskiej (JOLTS). W lipcu ich liczba spadła o 237 tys., do 7,67 mln i była najniższa od stycznia 2021 r. Wzrosło więc ryzyko osłabienia koniunktury gospodarczej w USA. Nie oznacza to jednak, że recesja jest już pewna. Agencja Bloomberga szacuje jej prawdopodobieństwo na 30 proc. Liczony przez oddział Rezerwy Federalnej w Atlancie wskaźnik GDPNow sugeruje natomiast, że wzrost gospodarczy za trzeci kwartał wyniesie 2,1 proc. Dotychczas udawało się Stanom Zjednoczonym zachować przyzwoite tempo wzrostu gospodarczego. W pierwszym kwartale ich PKB wzrósł o 2,9 proc., a w drugim o 3,1 proc.