Wzrost cen konsumenckich w USA był w październiku zerowy, licząc w porównaniu z poprzednim miesiącem. Oczekiwano, że wyniesie on 0,1 proc., po tym jak we wrześniu sięgnął 0,4 proc. Inflacja bazowa (czyli nie obejmująca cen żywności, paliw i energii) wyhamowała natomiast z 4,1 proc. do 4 proc., podczas gdy średnio prognozowano, że zostanie ona na wrześniowym poziomie. Stała się ona najniższa od września 2021 r. Licząc miesiąc do miesiąca zeszła natomiast z 0,3 proc. do 0,2 proc. i też była nieco niższa od prognoz.

  To, że inflacja hamuje nieco mocniej niż oczekiwano, zwiększa w oczach inwestorów prawdopodobieństwo tego, że Fed nie podniesie w nadchodzących miesiącach stóp procentowych. Barometr CME FedWatch sugerował we wtorek, po publikacji danych o wzroście cen, że jest aż 99,6 proc. szans na to, że Fed utrzyma 13 grudnia główną stopę procentową w przedziale 5,25-5,5 proc. (Pozostałe 0,4 proc. to szansa na jej obniżkę o 25 pb.) W przypadku posiedzenia  zaplanowanego na 31 stycznia,  prawdopodobieństwo podwyżki stóp zostało natomiast ocenione na 4,1 proc. W czasie posiedzenia marcowego jest natomiast 70,7 proc. szans na utrzymanie stóp na obecnym poziomie, 4,6 proc. na ich podwyżkę, a 24,7 proc. na obniżkę.

  - W przyszłym roku dynamika inflacji obniży się zapewne poniżej 2 proc. Jednocześnie gospodarka zacznie łapać coraz większą zadyszkę pod wpływem dokonanych w minionych kilkunastu miesiącach podwyżek. W 2024 r. tempo wzrostu w Stanach Zjednoczonych będzie traciło impet, a przy hamującej inflacji pozwoli i gasnącym wzroście Fed złagodzi nastawienie i rozpocznie obniżki stóp procentowych - prognozuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.

W reakcji na dane o inflacji, rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich spadła poniżej poziomu 4,5 proc. Słabł również dolar. Tracił on 0,8 proc. do euro. Jego kurs wobec złotego zszedł do 4,08 zł. Polska waluta stała się najmocniejsza od sierpnia.