– Prognozy dla Polski na ten rok zostały zrewidowane w górę dzięki silnemu początkowi roku. Szczególnie szybko rosły inwestycje. Wzrost spowolni jednak do końca roku i w 2023 r. Wpływ na to będą miały wojna w Ukrainie, polityka pieniężna, pogarszające się nastroje i gorsze otoczenie zewnętrzne – stwierdził Paolo Gentiloni, unijny komisarz ds. gospodarczych.
Analitycy Komisji Europejskiej przewidują, że czynniki podsycające inflację w Polsce (rosnące ceny surowców, wysoki popyt i zatory podażowe) powinny dawać o sobie znać do końca roku. Drogie surowce, energia i niedobory na rynku pracy powinny prowadzić do dalszego wzrostu cen usług i dóbr przemysłowych. Osłabienie wzrostu gospodarczego oraz zmniejszenie napięć w globalnych łańcuchach dostaw mogą się jednak przyczynić do wyhamowania inflacji w przyszłym roku. Mimo to Polska ma być w 2023 r. krajem z najwyższą inflacją w UE.
Ogólne spowolnienie
Prognoza wzrostu gospodarczego dla strefy euro na 2022 r. została obniżona przez Komisję Europejską z 2,7 proc. (przewidywanych w maju) do 2,6 proc., a na 2023 r. z 2,3 proc. do 1,4 proc. Inflacja w Eurolandzie, dochodząca w czerwcu do 8,6 proc., ma w przyszłym roku zwolnić do 4 proc. Najwyższy poziom w strefie euro ma ona osiągnąć na Słowacji, gdzie wyhamuje do 8,2 proc.
Prognoza PKB dla Niemiec została obniżona na ten rok tylko z 1,6 proc. do 1,4 proc., a na przyszły z 2,4 proc. do 1,3 proc. Projekcje dla Francji zostały natomiast obcięte odpowiednio z 3,1 proc. do 2,4 proc. i z 1,8 proc. do 1,4 proc.