Bitcoinowy prezydent, który walczy z gangami

Nayib Bukele, prezydent Salwadoru, sam się określa jako „najfajniejszy dyktator” na świecie. Uczynił bitcoina legalnym środkiem płatniczym i chce zmienić swój kraj w przystań dla entuzjastów kryptowalut. Bardzo nie podoba się to jednak decydentom z MFW.

Publikacja: 09.07.2022 12:04

Członkowie salwadorskich gangów, takich jak MS-13 czy Barrio 18 Sur, nie mają ostatnio łatwego życia

Członkowie salwadorskich gangów, takich jak MS-13 czy Barrio 18 Sur, nie mają ostatnio łatwego życia. Policja i wojsko podległe prezydentowi Nayibowi Bukele przeprowadzają ich masowe aresztowania.

Foto: AFP

Takie wyniki sondażowe, jak ma prezydent Salwadoru Nayib Bukele, chciałby mieć każdy polityk. Poparcie dla niego w ostatnich miesiącach kształtowało się bowiem w przedziale od 84 do 96 proc. Te sondaże są uznawane za wiarygodne, choć prezydent Bukele często bywa oskarżany o autorytarne ciągotki. Sam z tego żartuje, nazywając się ironicznie „imperatorem Salwadoru” i „najfajniejszym dyktatorem na świecie”. Jest politykiem, który zdobył władzę na przekór dotychczasowemu skostniałemu układowi dwóch partii rządzących Salwadorem. Dużą popularność utrzymuje zaś głównie dzięki ostrej rozprawie z gangami terroryzującymi kraj przez wiele lat. Ów przedstawiciel pokolenia millenialsów (urodzony w 1981 r.) jest jednak znany na arenie międzynarodowej głównie ze swojego entuzjazmu wobec kryptowalut. Uczynił z Salwadoru pierwszy kraj na świecie, w którym bitcoin stał się legalnym środkiem płatniczym. Zrobił to, choć naraził się na gniew Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jego administracja inwestowała zaś państwowe pieniądze w bitcoiny. Niestety, kupowała „na górce”. Te inwestycje budzą więc wielkie kontrowersje.

Eksperyment walutowy

„Kupujemy na dołku. 150 nowych monet dodanych. #Bitcoinday #BTCsv” – zatweetował prezydent Bukele 6 września 2021 r. Kilka godzin później zamieścił kolejnego tweeta mówiącego, że Salwador zakupił dodatkowo 200 bitcoinów. Wówczas kurs bitcoina był w okolicach 52 tys. USD. 27 października Bukele tweetował o kolejnym zakupie bitcoinów „na dołku” – 420 BTC, przy notowaniach wynoszących ponad 60 tys. USD za 1 bitcoina. O „tanich” zakupach najpopularniejszej kryptowaluty prezydent zawiadamiał również w listopadzie, grudniu, styczniu i maju. Ostatnim razem tweetował o tym 1 lipca: „Salwador kupił dzisiaj #80 BTC po 19 tys. USD każdy. #Bitcoin jest przyszłością! Dziękuję za sprzedawanie tanio”. Portal internetowy nayibtracker.com wyliczył, że Salwador kupował bitcoiny po średniej cenie 46 tys. USD i stracił na tym jak na razie 56 proc., czyli 59 mln USD. Alejandro Zelaya, salwadorski minister finansów, twierdzi jednak, że żadnych strat poniesionych na bitcoinach nie było, gdyż nie doszło do odsprzedania krytpowalut po niższych cenach. Państwowy fundusz skupujący bitcoiny stanowi natomiast mniej niż 0,5 proc. państwowego budżetu. „Widzę, że niektórzy ludzie martwią się lub są zaniepokojeni rynkową ceną #bitcoina. Moja rada: przestańcie przyglądać się wykresowi i cieszcie się życiem. Jeśli zainwestowaliście w #BTC, to wasza inwestycja jest bezpieczna, a jej wartość znacząco wzrośnie po rynku niedźwiedzia. Cierpliwość jest kluczem” – pisał Bukele w połowie czerwca.

Czytaj więcej

Madera i Prospera chcą przyjąć bitcoina

Bitcoinowe inwestycje Salwadoru wyraźnie jednak nie podobają się MFW. W styczniu Fundusz zarekomendował Salwadorowi, by przestał uznawać bitcoina za legalny środek płatniczy. Eksperci MFW radzili również, by rozwiązać państwowy fundusz inwestujący w kryptowaluty. Ich zdaniem inwestowanie w tego typu aktywa jest zbyt ryzykowne dla budżetu.

Bukele widzi jednak w bitcoinie rewolucyjny środek płatniczy, który zmniejszy wykluczenie finansowe i przyciągnie inwestorów do jego kraju. Gdy w czerwcu 2021 r. Kongres Salwadoru uznał bitcoina za legalny środek płatniczy (funkcjonujący obok dolara USA), Bukele kusił przedsiębiorców z branży kryptowalutowej, że zapewni im tani prąd do zasilania komputerów „kopiących” bitcoiny. Owa energia miała być przy tym w 100 proc. ekologiczna – pochodziłaby z wulkanicznych źródeł geotermalnych. Każdemu obywatelowi Salwadoru, który zainstalował specjalny portfel bitcoinowy, rząd wypłacił premię wynoszącą równowartość 30 USD w bitcoinach. Czy jednak te działania wystarczająco mocno spopularyzowały bitcoina w Salwadorze?

Według rządowych danych w styczniu portfele kryptowalutowe posiadało 4 mln spośród 6,5 mln mieszkańców Salwadoru. Według sondażu przeprowadzonego przez amerykańskie Narodowe Biuro Badań Ekonomicznych jednak tylko 20 proc. Salwadorczyków, którzy pobrali portfele kryptowalutowe, korzystało z nich po tym, jak wydało równowartość 30 USD, którą przesłał im rząd. Bukele liczył na to, że portfele kryptowalutowe ułatwią przelewy międzynarodowe i pozwolą oszczędzić na prowizjach pobieranych przez banki oraz firmy płatnicze. (Pieniądze przesyłane z zagranicy stanowią 20 proc. PKB Salwadoru. Niektóre gospodarstwa domowe opierają nawet 60 proc. swoich dochodów na środkach przysyłanych przez krewnych z zagranicy.) W ostatnich miesiącach jednak tylko 1,6 proc. tych transferów odbywało się poprzez portfele kryptowalutowe. Do stosowania bitcoina bardzo ostrożnie podchodzą również spółki. Według badań Salwadorskiej Izby Handlu i Przemysłu 86 proc. krajowych firm nigdy nie przeprowadziło transakcji denominowanej w bitcoinach. Kryptowalutowy eksperyment miał jednak wpływ na przyciągnięcie turystów do Salwadoru. Od przyjęcia ustawy bitcoinowej przez salwadorski parlament ruch turystyczny wzrósł o 30 proc. Sporą część tych turystów stanowią entuzjaści kryptowalut chcący przekonać się, jak w praktyce wygląda „bitcoinowy raj”.

Czytaj więcej

Bezpieczne przystanie dla magnatów bitcoinowych

Gospodarka Salwadoru nie jest jednak bynajmniej rajem. Część analityków twierdzi, że grozi jej kryzys zadłużeniowy. W lutym agencja Fitch obcięła rating kredytowy Salwadoru ze „śmieciowego” B- do CCC. W uzasadnieniu wskazała m.in., że dług publiczny może zbliżyć się w tym roku do 87 proc. PKB, a deficyt finansów publicznych może się tylko lekko zmniejszyć do 5,5 proc. PKB. Potrzeby finansowe Salwadoru na 2022 r. oceniła na 4,85 mld USD, czyli na 16 proc. PKB. Koszt pozyskiwania finansowania z rynku jest wysoki. Rentowność salwadorskich obligacji dziesięcioletnich wynosiła w tym tygodniu około 6,5 proc. Od ponad roku Salwador stara się o 1,3 mld USD pożyczki z MFW, ale Fundusz twardo domaga się, by administracja Bukele najpierw zakończyła bitcoinowy eksperyment.

– Polityka gospodarcza tego kraju to po prostu myślenie magiczne. Oni wystraszyli rynki finansowe oraz MFW. Nikt nie chce pożyczać Salwadorowi pieniędzy, chyba że na wysoki procent – uważa Frank Muci, ekonomista z London School of Economics.

Eliminacja raka

Dla przyszłości gospodarki Salwadoru dużo większe znaczenie niż bitcoinowy eksperyment może mieć jednak wojna, którą Bukele wypowiedział gangom. W marcu wprowadził on stan wyjątkowy po tym, jak jednego dnia gangsterzy zabili 62 osoby. Specjalne ustawodawstwo pozwoliło mu na masowe aresztowania członków gangów. Przez trzy miesiące od 27 marca do więzień trafiło ponad 43 tys. osób podejrzewanych o związki z gangami. Za kratkami przebywa obecnie blisko 2 proc. populacji Salwadoru. Do więzienia można tam trafić już za samo posiadanie gangsterskiego tatuażu. Ostatnio walka z bandytami została zaostrzona, po tym jak zabili oni trzech policjantów. (Winnych tego zabójstwa szybko złapano. Podczas policyjnej konferencji prasowej musieli półnadzy klęczeć na drodze gruntowej w slumsach.) Ta kampania jest ostro krytykowana przez zagraniczne organizacje pozarządowe, takie jak Amnesty International. Zwykli Salwadorczycy ją jednak mocno popierają. Widzą bowiem, że Bukele jest pierwszym prezydentem, który na poważnie wziął się za bandytów, którzy od wielu lat terroryzowali społeczności lokalne. Eliminacja bandytyzmu może też pomóc w budowie zdrowej gospodarki w Salwadorze i w przyciąganiu turystów z całego świata.

– Jeśli oni myślą, że wycofamy się z walki z gangami, to są w błędzie. Zrobimy coś przeciwnego. Zaostrzymy wojnę. Jeśli myśleli, że rzuciliśmy przeciwko nim całą siłę państwa, to dopiero teraz zobaczą, co znaczy pełna siła państwa. Gdybyśmy się zatrzymali, to oni by się przegrupowali i byłoby niemożliwym wykorzenienie tego raka z naszego państwa – zapewnił Bukele.

Muzułmanin spoza układu, który rządzi latynoskim krajem

Dziadkowie salwadorskiego prezydenta Nayiba Bukele byli palestyńskimi chrześcijanami z Jerozolimy i Betlejem. Jego ojciec przeszedł jednak na islam i został imamem. Nayib Bukele dorastał więc w rodzinie muzułmańskiej. Studiował prawo na Uniwersytecie Ameryki Środkowej, a już w wieku 18 lat założył swoją pierwszą spółkę. W swojej karierze biznesowej kierował m.in. salwadorskim oddziałem Yamaha Motors. W 2012 r. został wybrany na burmistrza miasta Nuevo Cuscatlan. Utworzył tam m.in. system stypendialny dla dzieci, na którego potrzeby przekazywał swoją pensję. Wprowadził również program zapewniający koszyk podstawowych artykułów żywnościowych dla seniorów. O ile przed jego rządami w Nuevo Cuscatlan dochodziło do 12 morderstw rocznie, o tyle za jego trzyletnich rządów było tam tylko jedno zabójstwo. Sukces odniesiony w tym mieście pozwolił mu w 2015 r. wygrać wybory na prezydenta San Salvador, czyli stolicy kraju. Rządził nią do 2018 r. Początkowo był popierany przez lewicową partię Narodowy Front Wyzwolenia im. Farabundo Marti (FMLN), ale w 2017 r. został z niej wyrzucony za krytykę przywódców. Założył więc własną partię Nuevas Ideas. W 2019 r. wygrał wybory prezydenckie. Przełamał w ten sposób trwające trzy dekady rządy duopolu partyjnego FMLN i prawicowej partii ARENA. W 2020 r. wywołał kontrowersje, wzywając do parlamentu uzbrojonych żołnierzy na głosowanie w sprawie zakupów sprzętu dla wojska i policji. W 2021 r. pozbawił stanowiska prokuratora generalnego i pięciu sędziów Sądu Najwyższego. W polityce międzynarodowej jest znany z krytyki lewicowych dyktatur latynoamerykańskich. HK

Gospodarka światowa
Izraelski atak odwetowy zamieszał na rynkach
Gospodarka światowa
Kiedy Indie awansują do pierwszej trójki gospodarek? Premier rozbudza apetyty
Gospodarka światowa
Biden stawia na protekcjonizm. Chce potroić cła na chińską stal
Gospodarka światowa
Rosja/Chiny. Chińskie firmy i banki obawiają się sankcji?
Gospodarka światowa
Dolar tworzy problem dla banków centralnych
Gospodarka światowa
Dlaczego ten zrządzający uwziął się na kosmetycznego giganta L’Oreala