Salwador to pierwszy i jak na razie jedyny kraj, który przyjął bitcoina jako oficjalny środek płatniczy. Jego ekscentryczny prezydent Nayiba Bukele na początku czerwca zeszłego roku, kiedy ogłaszał światu to historyczne z perspektywy rynku kryptowalut wydarzenie, roztaczał bardzo szeroki wachlarz korzyści, jakich implementacja bitcoina w Salwadorze ma przynieść mieszkańcom jego kraju.

Jak na razie, jedyną namacalną zmianą, która może wypływać z przyjęcia bitcoina, jest wzrost ruchu turystycznego w Salwadorze. Według danych tamtejszego ministerstwa turystyki wzrósł on o blisko 30 proc. w stosunku do czasów, zanim płatności można było dokonywać w cyfrowej walucie.

Prawdopodobnie to wydarzenie stało się przyczynkiem do decyzji kolejnych dwóch popularnych destynacji turystycznych: portugalskiej Madery oraz wolnego miasta Prospera na honduraskiej wyspie Roatán, które rozważają możliwość przyjęcia bitcoina jako oficjalnego środka płatniczego.

W obu przypadkach płatności w kryptowalucie miałyby być powszechne (możliwość płatności w każdym sklepie czy restauracji), a obywatele nimi handlujący nie będą musieli płacić podatków dochodowych.

– Wierzę w przyszłość i wierzę w bitcoina. Nasz rząd będzie nadal pracował nad stworzeniem na Maderze fantastycznego środowiska dla bitcoina – stwierdził Miguel Albuquerque, prezydent Regionalnego Rządu Madery w rozmowie z „Forbesem”.