Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu, zyskał w środę aż 9,1 proc., a Shanghai Composite wzrósł o 3,5 proc. Hang Seng China Enterprises, czyli indeks chińskich spółek notowanych na giełdzie w Hongkongu, wzrósł aż o 13 proc., co było jego największą dzienną zwyżką od 2008 r. Wskaźniki mocno zwyżkowały po kilku kiepskich sesjach. Impulsem zwyżek stały się dla nich zapewnienia chińskiego wicepremiera Liu He, że władze ChRL będą mocniej wspierać hamującą gospodarkę oraz prowadzić bardziej przyjazną politykę wobec inwestorów giełdowych.
Chińska państwowa agencja prasowa Xinghua opublikowała w środę komunikat, będący relacją narady z udziałem Liu He dotyczącej stabilności finansowej. Stwierdzono w nim m.in., że rząd może złagodzić kampanię regulacyjną wymierzoną w spółki technologiczne i że będzie rozmawiał z Amerykanami w sprawie obecności chińskich firm na giełdach w USA. Wcześniej inwestorzy obawiali się, że kampania regulacyjna uderzy w zyski chińskich gigantów technologicznych, takich jak Tencent czy Alibaba Group. Inwestorzy niepokoili się też, że chińskie spółki będą zmuszane przez amerykańskich regulatorów do delistingu z giełd w USA. Nic dziwnego więc, że wypowiedzi Liu He dały paliwo do zwyżek akcji firm technologicznych. Papiery Alibaby zyskały w środę w Hongkongu aż 27 proc., akcje koncernu Tencent wzrosły o 23 proc., a papiery firmy Meituan – chińskiego potentata na rynku dostaw posiłków – zdrożały o 32 proc. Wiele z tych spółek ma wciąż jednak daleką drogę do odrobienia strat, które ich akcje poniosły od początku kampanii regulacyjnej. Na przykład papiery Meituan były na środowym zamknięciu o 57 proc. niżej niż 12 miesięcy wcześniej. Indeks Hang Seng spadł natomiast przez ostatnie 12 miesięcy o 30 proc., a od początku roku stracił 14 proc.
– Chińscy przywódcy wreszcie przerwali milczenie i odpowiedzieli na niedawną przecenę na rynkach. Ton ich wypowiedzi był silny, co oznacza, że bardzo się przejęli rynkową wyprzedażą – wskazuje Larry Hu, główny chiński ekonomista Macquarie Banku.
Zapowiedź działań stymulacyjnych jest natomiast odpowiedzią władz na zagrożenie dla wzrostu PKB, jakie stanowi nowa fala pandemii. Doprowadziła ona do wprowadzenia lockdownu w mieście Shenzen i w innych ważnych ośrodkach produkcyjnych w bogatych prowincjach.
Analitycy UBS prognozują, że Ludowy Bank Chin może obciąć główną stopę procentową o 100 pb. i obniżyć stopę rezerw obowiązkowych, a rząd będzie luzował politykę fiskalną. Nie spodziewają się oni jednak większego pakietu stymulacyjnego, więc obcięli prognozę wzrostu PKB dla Chin na 2022 r. z 5,4 proc. do 5 proc. Silniejsza fala pandemii i dłuższa wojna rosyjsko-ukraińska mogą go spowolnić do 4 proc.