Firma zamierza zlikwidować zakład w Kalifornii, w którym (w ramach joint venture z amerykańskim GM) od 25 lat montowano samochody. Oficjalna decyzja o zakończeniu produkcji nie została jeszcze podjęta.

Zamykana fabryka, czyli New United Motor Manufacturing Inc. (NUMMI), jest jedną z ofiar bankructwa GM. Koncern z Detroit zapowiedział w czerwcu, że w ramach swojej reorganizacji przestanie brać udział w joint venture z Japończykami.

Gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger namawiał prezesa Toyoty Akio Toyodę, do kontynuowania produkcji w NUMMI. Koncern postawił jednak władzom stanu wiele warunków, m.in. przyznanie fabryce pomocy finansowej. Wsparcie takie jest mało prawdopodobne, gdyż Kalifornia mocno redukuje wydatki budżetowe. Toyota zaczęła więc rozmowy z Motors Liquidation Company (podmiotem odpowiedzialnym za likwidację GM) na temat szczegółów zamknięcia fabryki.

NUMMI jest największym tego typu zakładem na zachodnim wybrzeżu USA. Jego moce produkcyjne pozwalają na złożenie 420 tys. samochodów rocznie.