Sarkozy był jednym z najgłośniejszych krytyków nienasyconych apetytów pracowników banków i podzielał publiczne oburzenie z powodu wynagradzania olbrzymimi nagrodami zbyt ryzykownych operacji finansowych, które były jedną z przyczyn kryzysu kredytowego.
To zagadnienie było już przedmiotem obrad szczytu G20 na początku roku w Londynie i zapewne będzie jednym z głównych tematów londyńskiego spotkania ministrów finansów z tych krajów, zaplanowanego na 4 i 5 września. Trzy tygodnie później w Pittsburgu będą debatowali przywódcy G20. – Musimy dać przykład. Francja nie może być liderem G20 i czekać na to, co zrobią inni – powiedział minister budżetu Eric Woerth. Wczorajsze spotkanie miało na celu sprecyzowanie jednolitego stanowiska Francji przed wspomnianymi konferencjami.
W lutym w Londynie G20 przyjęła ogólne zasady postępowania sprowadzające się do tego, że wszystkie międzynarodowe banki muszą uporządkować wysokość zmiennej części wynagrodzeń. Francuskie banki przyjęły ten kodeks postępowania, a burza wybuchła znowu na początku sierpnia, kiedy BNP Paribas poinformował o utworzeniu rezerwy w wysokości 1 mld euro na ewentualne bonusy.
Rząd chce zakazu gwarantowanych bonusów, czyli wypłacanych bez względu na wyniki pracy nagradzanego pracownika, a najczęściej szefa banku. Brytyjski minister finansów Alistair Darling zapowiedział, że wprowadzi do tamtejszego prawa zapisy ograniczające bonusy, ale pod warunkiem, że G20 złagodzi swoje stanowisko.