Rząd chce sprywatyzować m.in. połączenie kolejowe pod kanałem La Manche, most i tunel w Dartford, portfel pożyczek studenckich, firmę bukmacherską Tote i 33 proc. udziałów spółki Urenco zajmującej się wzbogacaniem uranu. Za te i inne aktywa władze chcą zebrać 3 mld funtów. Dodatkowe 13 mld funtów mają pozyskać samorządy lokalne, pozbywając się m.in. parków biznesowych i centrów rozrywki.

Dodatkowe środki, 14 mld funtów, mają znaleźć się dzięki podwyżkom podatków. Pieniądze posłużą realizacji celu, jakim jest redukcja w ciągu czterech lat o połowę gigantycznego deficytu budżetowego. A jest co redukować. Jak spodziewa się brytyjskie ministerstwo finansów, wywołana kryzysem dziura w budżecie sięgnie w przyszłym roku 175 mld funtów, co stanowi 12 proc. PKB, najwięcej wśród państw G20. – Nasz plan redukcji deficytu jest szeroko zakrojony i bierze pod uwagę wiele kwestii – zaznaczył prezentujący go premier Gordon Brown.

Opozycyjni konserwatyści uważają, że najlepszą drogą do zmniejszenia deficytu byłoby wycofanie się rządu z programów fiskalnych, mających stymulować gospodarkę. Domagają się też rychłego zaprzestania pompowania gotówki w gospodarkę przez Bank Anglii. Zdaniem Browna wycofanie wsparcia doprowadziłoby jednak tylko do przedłużenia recesji.– Dziurę można ograniczać jedynie w sposób, który nie pogorszy jakości usług publicznych i zagwarantuje przeprowadzenie inwestycji niezbędnych do podtrzymania długoterminowego wzrostu gospodarki – podkreślał wywodzący się z laburzystów premier Brown.

Opozycja, choć popiera sprzedaż majątku, obawia się, że rząd nie uzyska za aktywa dobrej ceny. – Ten sam premier pozbył się już rezerw złota i gdyby sprzedał je później, mógł uzyskać czterokrotnie więcej pieniędzy – wskazał David Cameron, lider konserwatystów.Przypominane są problemy z prywatyzacją bukmachera Tote, którą zarzucono ze względu na niemożność uzyskania atrakcyjnej oferty.