Produkcja zmniejsza się nieprzerwanie od 11 miesięcy, podobnie jak sprzedaż detaliczna w Czechach. Była ona o 3,5 proc. mniejsza niż przed rokiem, po spadku o 4,9 w lipcu.

Oba te komunikaty urzędów statystycznych w Budapeszcie i w Pradze potwierdzają, że w tamtejszych gospodarkach nie ma jeszcze żadnych oznak ożywienia. I nie tylko w nich. Węgierskie fabryki coraz mniej produkują, bo wciąż nie zwiększa się popyt na ich wyroby za granicą, co jest niezwykle dotkliwe dla kraju w dużym stopniu uzależnionego od eksportu. W Czechach sprzedaż spadała dlatego, że obawy o przedłużanie się recesji gospodarczej i wzrost bezrobocia zniechęcały klientów do robienia zakupów, zwłaszcza większych.W sierpniu do gorszych wyników sprzedaży najbardziej przyczynił się jej spadek w branży motoryzacyjnej, a także w odniesieniu do wszystkich innych artykułów nieżywnościowych.

Na Węgrzech produkcja samochodów była o 17,8 proc. mniejsza niż przed rokiem, co jednak aż w 40 proc. przyczyniło się do sierpniowego spadku całej produkcji. Do gorszych wyników branży motoryzacyjnej przyczyniło się wyczerpanie programu stymulującego sprzedaż aut w Niemczech. Węgierski PKB ma skurczyć się w tym roku o 6,7 proc., a czeski o 3,8 proc.