Przyczynił się do tego optymizm wywołany lepszymi wynikami amerykańskich spó-łek, a także danymi o chińskim handlu zagranicznym zapowiadającymi wzrost popytu na surowce.

Do globalnych funduszy akcyjnych inwestujących na emerging markets napłynęło w tym okresie 2,1 mld USD netto. Przy czym zarządzający funduszami tego rodzaju inwestującymi w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Afryce otrzymali 358 mln USD, najwięcej w tym roku – poinformowała firma EPFR Global, monitorująca ten rynek.

Do funduszy azjatyckich wpłynęło 823 mln USD, z czego do inwestujących tylko w chińskie akcje 130 mln USD, a w południowokoreańskie 128 mln USD. Indeks MSCI Emerging Markets zwyżkował przez dziewięć kolejnych dni, co było najdłuższym okresem wzrostowym tego wskaźnika od czterech lat. Indeks MSCI zyskał od początku roku 72 proc. i osiągnął poziom najwyższy od 14 miesięcy.

Apetyt na ryzykowne papiery rośnie, gdyż ożywienie globalnej gospodarki jest szybsze i silniejsze niż prognozowano – uważa Daphne Roth z działu analiz akcji azjatyckich w ABN Amro Private Bank. Opinie co do przyszłości tego rynku są jednak podzielone. Największe zwyżki na rynkach krajów rozwijających się zapewne mamy już za sobą, gdyż wycena papierów staje się coraz mniej atrakcyjna – uważa inwestor Antoine van Agtmael, który ukuł termin „emerging markets”. – W najbliższym półroczu giełdy prawdopodobnie nie powtórzą 100-proc. wzrostu wygenerowanego od marca – powiedział van Agtmael, który zarządza 12 mld USD jako szef Emerging Markets Management LLC. Natomiast Allan Conway, szef działu akcji z emerging markets w Schroder Investment Management, uważa, że – papiery z rynków wschodzących mogą jeszcze rosnąć przez najbliższy rok lub dwa lata ze względu na dobre prognozy zysków i wzrostu gospodarczego.

Największy tygodniowy przyrost środków 967 mln USD odnotowały też fundusze inwestujące w obligacje z emerging markets.