Norges Bank podniósł podstawową stopę procentową o ćwierć punktu z rekordowo niskiego poziomu. Bank centralny Norwegii jako pierwszy w Europie zdecydował się na zaostrzenie polityki pieniężnej. Wcześniej stopy podniesiono w Australii i Izraelu. Stopa depozytowa wynosi teraz w Norwegii 1,5 proc. Jej podwyżka ma złagodzić skutki rządowego programu stymulacyjnego – wzrost cen na rynku nieruchomości i nasilenie presji inflacyjnej.
Norwegia, jedyny kraj skandynawski pozostający poza Unią Europejską, wyszła z recesji już w II kw. Inwestycje w przemysł naftowy, pakiet stymulacyjny odpowiadający 4,7 proc. PKB i rekordowo niskie koszty kredytu zwiększyły popyt wewnętrzny.
Gospodarstwa domowe szybko wykorzystały złagodzenie polityki pieniężnej, bo 90 proc. kredytów hipotecznych miało zmienne oprocentowanie. Ulgi podatkowe ożywiły rynek pracy i w rezultacie Norwegia ma najmniejsze w Europie bezrobocie – 2,7 proc. Tanie kredyty i niskie bezrobocie spowodowały wzrost cen nieruchomości. Osiągnęły już one poziom ze szczytu z lata 2007 r. W tej sytuacji bank centralny zdecydował się na podnoszenie stóp, ale stopniowe, by zrównoważyć potrzeby krajowej gospodarki i interesy eksporterów.
Wygląda na to, że europejskie banki w tym kwartale złagodzą kryteria przyznawania kredytów firmom, po tym gdy w III kw. już mniej agresywnie je zaostrzały. Takie wnioski płyną z ankiety przeprowadzanej co kwartał przez Europejski Bank Centralny. W minionym kwartale netto 8 proc. banków ankietowanych przez EBC informowało o zaostrzeniu kryteriów, podczas gdy w II kw. było ich 21 proc. Najnowsza ankieta „potwierdza oznaki zbliżania się punktu zwrotnego w polityce kredytowej banków, ale trzeba pamiętać, że wprowadzone w czasie kryzysu obostrzenia nadal są bardzo poważne” – głosi komunikat EBC.