Tym razem stało się tak dlatego, że bogaci klienci nadal wycofywali pieniądze z działu bankowości prywatnej spółki, a poza tym zaksięgowała ona przyszłe koszty zmniejszenia zadłużenia.

Kurs akcji UBS spadł na parkiecie w Zurychu o 5,1 proc., gdy bank poinformował o stracie netto w trzecim kwartale w wysokości 564 mln franków (1,59 mld zł.). Jest to wynik gorszy od prognozowanego. Złożyła się na tę stratę m.in. kwota 1,44 mld franków odzwierciedlająca wzrost kosztów wykupienia przez UBS zapadających do końca roku papierów dłużnych spółki.

Prezes banku Oswald Gruebel próbuje powstrzymać odpływ pieniędzy bogatych klientów i odbudować pozycję bankowości inwestycyjnej po ponad 50 mld USD strat i odpisów związanych z kryzysem finansowym. UBS odczuł jego skutki najbardziej spośród europejskich banków. W minionym kwartale bogaci klienci wycofali 26,6 mld franków. Strata przed opodatkowaniem z bankowości inwestycyjnej zmniejszyła się do 1,37 mld franków z 2,75 mld franków przed rokiem.

Prezes Gruebel i szef rady banku Kaspar Villiger w liście do akcjonariuszy napisali, że nie spodziewają się „natychmiastowego ożywienia” w napływie pieniędzy od klientów po podpisaniu w sierpniu przez UBS porozumienia z władzami USA związanego ze ściganiem przestępstw podatkowych. Pozycję banku osłabiło też sprzedanie udziałów w nim przez rząd Szwajcarii.