W pierwszych trzech kwartałach tego roku cztery największe firmy inwestycyjne z Nowego Jorku zarobiły razem już ponad 22,6 mld USD, w porównaniu ze stratami 40,3 mld USD, jakie poniosły w zeszłym roku. Jednocześnie w ciągu pierwszego półrocza firmy będące członkami giełdy NYSE zarobiły na operacjach pośrednictwa w handlu już 35,7 mld USD, czyli półtora raza więcej niż w rekordowym 2000 roku.

Ponadto sześć największych banków (Bank of America, Citigroup, Goldman Sachs, JPMorgan Chase, Morgan Stanley i Wells Fargo) odłożyło do końca września już 112 mld USD na doroczne premie dla pracowników. Zdaniem DiNapolego, wypłaty mogą się okazać większe niż w rekordowym dotąd 2007 r., zanim jeszcze kryzys rozpanoszył się na rynkach finansowych, choć brakuje do tego jeszcze 50 mld USD.Zarazem mniejsze niż się spodziewano będą zwolnienia – cięcia w bankach inwestycyjnych mogą nie przekroczyć 35 tys. etatów, zamiast zapowiadanych w lipcu 47 tys.

To główne dane z dorocznego raportu o branży inwestycyjnej, przygotowanego przez kontrolera stanu Nowy Jork Thomasa DiNapolego. Wynika z niego, że Wall Street znów jest w doskonałej kondycji. „Narodowa gospodarka poprawia się powoli, natomiast Wall Street wydobyło się z recesji szybciej, niż ktokolwiek przewidywał” – napisał DiNapoli.

Uważa on, że „Wall Street pozostaje silnikiem gospodarczym zarówno stanu, jak i miasta Nowy Jork”.Nie wiadomo jednak, jak duże będzie to oznaczać profity dla nowojorskich budżetów. Istnieje bowiem ryzyko, że banki wypłacą większość bonusów dla pracowników w formie akcji, a to zmniejszyłoby wpływy z podatków. Stan i miasto Nowy Jork zmagają się tymczasem z ogromnymi dziurami w swoich finansach.Dwa lata temu branża finansowa miała w stanowych podatkach 20 proc. udziału. Jak zakłada DiNapoli, w tym roku finansowym (do 31 marca) spadnie on do 15 proc.