W krótkim terminie na rynkach wschodzących możliwa jest jednak korekta.
Mobius uważa, że rynki akcji BRIC mają dobre perspektywy ze względu na wyższy wzrost gospodarczy i niższe wydatki rządowe, które powinny wpłynąć na wzrost zysków spółek. Potwierdził, że zwiększa zaangażowanie na wszystkich rynkach wschodzących, ale cztery największe, czyli właśnie Brazylię, Rosję, Indie i Chiny, darzy szczególną uwagą (Templeton ma na nich zainwestowane około 2 mld USD). – Kraje BRIC są na szczycie preferowanych przez nas inwestycji. Zauważcie, że rynki te zachowują się w tym roku najlepiej – powiedział na konferencji w Turcji.
Równocześnie Mobius ostrzegł jednak inwestorów przed prawdopodobną „nagłą i gwałtowną” korektą, która jest możliwa w czasie rynku byka. Niemniej dodał, że ze względu na dłuższą perspektywę inwestorzy powinni być obecnie gotowi do kupowania akcji.
Zdaniem słynnego zarządzającego, najbardziej wzrostowe są obecnie branże dóbr konsumpcyjnych oraz surowcowa, a akcje w Chinach i Brazylii należą do najlepszych na świecie pod względem stosunku ceny do wartości aktywów. Zdaniem Mobiusa, gospodarkom emerging markets może udać się w tym roku uniknąć spadku PKB, który powinien pozostać na poziomie z zeszłego roku. Spadek PKB w krajach rozwiniętych Mobius ocenia zaś w tym roku na 4 proc.
Od marcowego dołka akcje na rynkach rozwijających się podrożały ponaddwukrotnie, a w ciągu całego roku, mierząc indeksem MSCI Emerging Markets, o około trzy czwarte, czyli trzy razy więcej, niż zyskał amerykański indeks S&P 500. Od początku stycznia rosyjski indeks RTS wzrósł o 137 proc. i jest najlepszym spośród krajowych benchmarków wśród wiodących rynków akcji na świecie. Krajowe indeksy w Brazylii, Chinach i Indiach wzrosły w komplecie po ponad 75 proc. Dużo słabiej na tym tle wypadają również należące do emerging markets rynki akcji w naszym regionie. Nasz WIG20 zyskał od początku roku jedynie 35 proc.