Przeprowadziły je w Kuala Lumpur i w Hongkongu wiodący malezyjski operator komórkowy oraz deweloper rodem z Chin.
Azja jest w tym roku światowym liderem, jeśli chodzi o oferty akcji spółek debiutujących na rynku publicznym. To m.in. efekt łagodnego przebiegu kryzysu gospodarczego w tamtym regionie oraz wcześniejszego niż na innych światowych giełdach przełamania bessy.
Większą z dwóch firm, które zadebiutowały wczoraj w notowaniach, jest Maxis, największy pod względem liczby abonentów operator komórkowy w Malezji. W ramach siódmego największego IPO w tym roku na świecie – i jednocześnie rekordowego w historii giełdy w Kuala Lumpur – sprzedał on papiery warte 11,2 mld ringgitów, czyli 3,32 mld USD.
Inwestorzy indywidualni kupili je po 4,75 ringgitów, a instytucjonalni po 5 ringgitów. Na giełdzie walory zadebiutowały po 5,46 ringgitów, a na koniec dnia ich kurs wyniósł 5,42 ringgitów, co oznaczało przebitkę o ponad 8 proc.
Dla Maxisu wczorajszy debiut oznaczał powrót na giełdę po ponad dwuletniej przerwie, po tym jak został z niej wykupiony przez lokalnego krezusa Anandę Krishnana, plasującego się na 62. miejscu na ostatniej światowej liście miliarderów magazynu „Forbes”. O ponowne wprowadzenie Maxisa na rynek zabiegał podobno sam premier Najib Razak, który liczy na wzrost znaczenia malezyjskiego rynku kapitałowego na arenie międzynarodowej.