Tak złej sytuacji banków nie było tam od 16 lat – poinformowała ubezpieczająca depozyty Amerykanów rządowa agencja Federal Deposit Insurance Corp.
Mimo że w III kwartale kredytodawcy zarobili łącznie 2,8 mld USD, w porównaniu z 4,3 mld USD strat kwartał wcześniej, liczba banków, które są zaliczane do tzw. problemowych, wzrosła do 552. Trzy miesiące wcześniej wynosiła 416, a na koniec marca 305. Przez pół roku zwiększyła się niemal dwukrotnie.
Powód to obciążająca banki coraz mocniej góra złych długów – nieściągalnych kredytów hipotecznych, z kart kredytowych czy dla przedsiębiorców, która na szczęście rośnie jednak już wolniej niż poprzednio.
Jednocześnie FDIC poinformowała, że z powodu kosztów odszkodowań po wcześniejszych tegorocznych plajtach banków (od początku roku upadły już 124, a w całym roku będzie to 140–150 instytucji, najwięcej od 1992 r.) jej bilans znów stał się ujemny – wyniósł po III kwartale minus 8,2 mld USD. Sytuacja FDIC jest więc najgorsza od kryzysu kas oszczędnościowych na początku lat 90.
Ale agencja uspokoiła, że Amerykanie nie muszą się martwić o swoje depozyty, ma bowiem przygotowany awaryjny fundusz, w którym jest zgromadzone jeszcze ponad 30 mld USD, a także poprosiła banki o zapłatę składki na trzy lata z góry, co powinno dać jej około 45 mld USD dodatkowego kapitału na robienie porządków po upadłych instytucjach. FDIC nie sięgnęła też jeszcze do 500 mld USD tymczasowych środków udostępnionych jej przez Departament Skarbu.Ocenia się, że FDIC będzie potrzebować na wypłaty odszkodowań około 100 mld USD w ciągu kolejnych pięciu lat.