Nie oznacza to jednak końca jego problemów: zamożni klienci nadal bowiem masowo wycofują z niego kapitał. W efekcie walory UBS taniały wczoraj nawet o 4 proc.
W całym 2009 r. największy szwajcarski bank stracił 21,3 mld franków, m.in. z powodu gigantycznych odpisów od wartości „toksycznych” aktywów oraz słabych wyników z działalności inwestycyjnej. Dziś po tych problemach nie ma już śladu. UBS przekazał ryzykowne aktywa o wartości 39 mld euro do specjalnego rządowego funduszu, a bankowość inwestycyjna po raz pierwszy od 2,5 roku przyniosła mu w IV kwartale zysk brutto w wysokości 297 mln euro.
Prezes helweckiej instytucji Oswald Gruebel wyraził nadzieję, że powrót do rentowności pozwoli jej odzyskać zaufanie zamożnych klientów. Ostrzegł jednak, że nie nastąpi to natychmiast. Rzeczywiście, w IV kwartale wycofali oni z UBS 56,2 mld franków, w porównaniu z 36,7 mld w poprzednich trzech miesiącach. Przy tym 33,2 mld franków przypadły na departament bankowości prywatnej.
Ogółem w ciągu 21 miesięcy do końca grudnia bogaci klienci pobrali z banku już 228 mld franków. Przyczyniły się do tego m.in. rezygnacja części doradców oraz amnestia podatkowa we Włoszech. Przede wszystkim jednak w reputację UBS uderzyła jego ubiegłoroczna ugoda z Waszyngtonem, na mocy której bank ujawnił dane części amerykańskich klientów, podejrzewanych o uchylanie się od płacenia podatków.