Bank zarządzał 1 mld USD należących do oligarchy. Strata na instrumentach wyniosła 98 mln USD. Doszło do niej m.in. dlatego, że bank nie zastosował się do zaleceń Bławatnika. Mówiły one, że bank może zainwestować w aktywa tego typu tylko 20 proc. pieniędzy oligarchy. Zainwestował on ostatecznie aż 46 proc.

Bławatnik korzystał wcześniej z usług JPMorgana przez 15 lat. Po tym jak doszło do strat, przez rok usiłował załatwić sprawę z bankiem na drodze ugody. - To mój pierwszy taki pozew. Robiłem wcześniej bardzo dużo by znaleźć wyjście z tej sytuacji - oświadczył Bławatnik. Miliarder skarży się, że bank inwestował jego pieniądze w ryzykowne instrumenty finansowe, jednocześnie zmniejszając swoje zaangażowanie w ten typ aktywów. - Nikt nie powiedział "przepraszam". Zrzucili całą winę na rynek. Tak nie powinno się traktować klientów - powiedział Bławatnik.

JPMorgan oficjalnie nie komentuje sprawy, jednakże w dokumentach dostarczonych do nowojorskiego sądu bank wskazuje, że pozew Bławatnika to "nieprzyzwoita" próby odzyskania pieniędzy straconych w wyniku "nadzwyczajnego kryzysu gospodarczego o ogromnej skali, którego nikt nie mógł przewidzieć". Bank argumentuje również, że Bławatnik zawyżył ilość pieniędzy, które zainwestowano w instrumenty finansowe powiązane z kredytami hipotecznymi, gdyż część tej kwoty zainwestowano w inne instrumenty