Stopy procentowe długo pozostaną niskie

Koniunktura w USA się poprawia, ale wciąż musi ją wspierać polityka pieniężna – powiedział prezes Fedu Ben Bernanke

Publikacja: 25.02.2010 07:54

Najnowszym problemem banków jest szybko rosnący odsetek nieściągalnych kredytów na nieruchomości kom

Najnowszym problemem banków jest szybko rosnący odsetek nieściągalnych kredytów na nieruchomości komercyjne

Foto: Bloomberg

Amerykańska gospodarka znajduje się w okresie „kiełkującego” ożywienia gospodarczego, lecz wciąż wymaga wsparcia w postaci niskich stóp procentowych – oznajmił wczoraj przed Komisją Usług Finansowych Izby Reprezentantów przewodniczący Rezerwy Federalnej Ben Bernanke.

Jak podkreślił, niski stopień wykorzystania mocy produkcyjnych i dekoniunktura na rynku pracy trzymają w ryzach inflację, dzięki czemu Fed jeszcze długo będzie mógł utrzymać główną stopę procentową w przedziale 0–0,25 proc. Rozwiał w ten sposób obawy rynków, że niespodziewana zeszłotygodniowa podwyżka stopy dyskontowej z 0,5 do 0,75 proc. zwiastuje bardziej jastrzębie stanowisko amerykańskich władz pieniężnych.

[srodtytul]Bernanke uspokaja[/srodtytul]

Wypowiedź prezesa Fedu utrzymana była w dość optymistycznym tonie. – Niektóre wskaźniki sugerują, że dekoniunktura na rynku pracy słabnie – zauważył, przyznając jednak, że niepokojąca jest duża liczba długotrwale bezrobotnych. – Popyt sektora prywatnego rośnie w umiarkowanym tempie, pobudzany ogólną poprawą warunków finansowych – kontynuował. Podkreślił też, że wyraźnie ożywiły się wydatki kapitałowe firm oraz handel międzynarodowy.

Głównym celem wystąpienia Bernankego była jednak prezentacja raportu na temat polityki pieniężnej Fedu. Część kongresmanów obawia się, że gdy zajdzie taka potrzeba, amerykański bank centralny będzie miał problemy z wycofaniem się z bezprecedensowych działań stymulacyjnych. – Pomimo zdecydowanego wzrostu bilansu Fedu związanego z zakupami obligacji skarbowych oraz innych papierów wartościowych, jestem przekonany, że dysponujemy narzędziami pozwalającymi na zaostrzenie polityki pieniężnej w odpowiednim czasie – uspokajał prezes Fedu.

Wśród narzędzi tych Bernanke wymienił m.in. przyjmowanie od banków oprocentowanych depozytów oraz tzw. transakcje reverse repo (sprzedaż przez bank centralny instytucjom komercyjnym papierów wartościowych z obowiązkiem ich odsprzedaży w określonym czasie). Testowe transakcje Fed zamierza przeprowadzić na wiosnę.

[srodtytul]Niewiele nowości[/srodtytul]

Zarówno wczorajsze wystąpienie Bernankego, jak i zaplanowane na dzisiaj przesłuchanie przed senacką Komisją Bankową wzbudziły mniejsze zainteresowanie inwestorów niż zwykle. Plany normalizacji polityki pieniężnej prezes Fedu przedstawił bowiem już na początku lutego. Kilkakrotnie występował też przed Kongresem na przełomie 2009 i 2010 r. w związku z nominacją na drugą kadencję (rozpoczęła się z początkiem lutego). W tej sytuacji nie oczekiwano, aby Bernanke powiedział coś nowego.

[ramka][b]Wzbierająca fala bankructw[/b]

Pomimo poprawy koniunktury w gospodarce USA końca fali bankructw w tamtejszym sektorze bankowym nie widać. Od początku roku splajtowało już 20 kredytodawców, o czterech więcej niż w analogicznym okresie 2009 r. Prowadzona przez Federalną Agencję Ubezpieczeń Depozytów (FDIC) lista zagrożonych upadkiem instytucji pod koniec IV kwartału liczyła już 702 pozycji, najwięcej od 17 lat. Oznacza to, że figurowało na niej 8,7 proc. wszystkich amerykańskich banków i kas oszczędnościowo-kredytowych, o łącznej wartości aktywów sięgającej 403 mld USD (niespełna 1,2 bln zł).

W poprzednim kwartale zagrożonych było 552 kredytodawców z aktywami o wartości 345,9 mld USD, a rok wcześniej 252.– Liczba bankructw instytucji finansowych będzie w tym roku większa niż w ubiegłym (140) – skomentowała najnowsze dane prezes FDIC Sheila Bair. Nie zapobiegnie temu nawet powrót sektora bankowego do rentowności. W IV kwartale amerykańscy kredytodawcy odnotowali łącznie 914 mln zysku netto, po stracie 38 mld USD rok wcześniej.

Najnowszym problemem banków jest szybko rosnący odsetek nieściągalnych kredytów na nieruchomości komercyjne. W IV kwartale ub.r. wzrósł on do 3,8 proc. z 1,6 proc. rok wcześniej i 3,4 proc. w poprzednim kwartale. Jak prognozuje firma analityczna Real Capital, wskaźnik ten na koniec 2010 r. wyniesie 5,1 proc., a w 2011 r. może sięgnąć nawet 5,4 proc. – Ze względu na koncentrację kredytów na nieruchomości komercyjne w małych i lokalnych bankach trend ten może ograniczyć ich zdolność do kredytowania małych przedsiębiorstw i gospodarstw domowych – ostrzegł główny ekonomista Real Capital Sam Chandan.[/ramka]

Gospodarka światowa
Trump zwolnił Lisę Cook z władz Fedu
Gospodarka światowa
Powell wlał optymizm na giełdy. Kolejnym testem będzie Nvidia
Gospodarka światowa
Trudności w amerykańskim sektorze wytwórczym i przemysłowym
Gospodarka światowa
Po Intelu rząd USA obejmie udziały w innych firmach?
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Gospodarka światowa
Klimat biznesowy w Niemczech był w sierpniu najwyższy od 15 miesięcy
Gospodarka światowa
Palantir – wielki beneficjent rządów Trumpa