Z najnowszych raportów makroekonomicznych wynika bowiem, że tamtejsza gospodarka z trudem wraca na ścieżkę wzrostu, a dodatkowo nastrojami na rynkach finansowych zachwiał grecki kryzys budżetowy.
Indeks oczekiwań inwestorów instytucjonalnych i analityków obliczany przez Ośrodek Europejskich Analiz Gospodarczych ZEW spadł do 44,5 z 45,1 w lutym. Ekonomiści spodziewali się jeszcze większej zniżki tego wskaźnika, bo do 43,5. Indeks ZEW pomaga przewidzieć zachowania uczestników rynku w najbliższych sześciu miesiącach.
Najnowsze dane pokazują, że niemiecka gospodarka, której nie udało się odnotować wzrostu w ostatnich trzech miesiącach 2009 r., może również w bieżącym kwartale pozostać w stagnacji. Najostrzejsza od 14 lat zima w dużej mierze sparaliżowała bowiem budownictwo, a konsumenci woleli przeczekać mrozy w domach niż w sklepach. Zaufanie inwestorów w całej strefie euro podkopały też obawy, że Grecji nie uda się zredukować olbrzymiego deficytu budżetowego bez pomocy partnerów z eurolandu.
– Ludzie zdają sobie sprawę, że ożywienie jest wolniejsze i nie przebiega tak gładko, jak się spodziewano. Sytuacja Grecji też niekorzystnie wpływa na nastroje inwestorów – powiedział Colin Ellis, ekonomista z londyńskiego biura Daiwa Capital Markets Europe.
Wskaźnik ZEW oceniający bieżącą koniunkturę gospodarczą wzrósł do minus 51,9 z minus 54,8 w lutym. Stało się tak mimo niespodziewanego spadku niemieckiego eksportu aż o 6,3 proc. w styczniu. Uznano bowiem, że było to chwilowe załamanie, a ożywieniu eksportu sprzyja obniżenie kursu euro w stosunku do dolara już o 4,2 proc. od początku roku. Szef Bundesbanku Axel Weber uprzedził, że niemiecki PKB w I kwartale może nawet lekko spaść. Dodał, że dwa następne będą pod tym względem lepsze niż prognozowano. – Rozpoczęte w lecie 2009 r. ożywienie przecież trwa – zapewnił Weber.