Koncerny pozostaną niezależne, ale będą wymieniać technologię i dzielić się kosztami badań.
Renault, blisko powiązane z Nissanem już od 1999 r. (wzajemna własność udziałów, wspólny prezes), z Daimlerem ma współpracować m.in. przy produkcji małych aut Smart oraz nowej wersji Renault Twingo, w tym także ich elektrycznych wersji. Ponadto silniki produkowane przez Renault i Nissana mają być używane w kompaktowych modelach mercedesów. – Będziemy dzielić zasoby, ale pozostanie to bez wpływu na identyfikację poszczególnych marek – wskazał szef Daimlera Dieter Zetsche.
Współpraca ma przynieść wyraźną redukcję kosztów. Obie grupy szacują, że w ciągu pierwszych pięciu lat zaoszczędzą około 2 mld euro. Pęd do współpracy producentów aut wzrósł w dużej mierze dzięki ostatniemu kryzysowi. Podobne alianse niedawno uzgodniły już Volkswagen z Suzuki oraz Fiat z Chryslerem.
Według Carlosa Ghosna, szefa Renault i Nissana, sojusze są wymogiem współczesnego rynku samochodowego: – Trzeba być obecnym na wszystkich rynkach wschodzących, w każdym segmencie pojazdów. Żaden mały lub średni producent samodzielnie nie może sobie na to pozwolić.