Ben Bernanke, szef Fedu, zapewnił w referacie wygłoszonym na sympozjum w amerykańskim kurorcie Jackson Hole, że jego instytucja zrobi wszystko, by wspomóc ożywienie gospodarcze w Stanach Zjednoczonych. Na te słowa inwestorzy czekali przez wiele dni. Rynki zareagowały pozytywnie. Indeks S&P 500 rósł na początku sesji o 0,5 proc.
[srodtytul]Przejściowe trudności[/srodtytul]
– Komitet Otwartego Rynku Fedu jest przygotowany na zapewnienie dodatkowej monetarnej stymulacji za pomocą niekonwencjonalnych środków, jeśli okaże się to potrzebne. Zwłaszcza jeśli perspektywy dla gospodarki dramatycznie się pogorszą – zapewnił Bernanke.Szef Rezerwy Federalnej przyznał, że tempo ożywienia gospodarczego w USA zwolniło dużo bardziej, niż się spodziewało kierownictwo Fedu. Wymienił długą listę przyczyn spowolnienia: gospodarstwa domowe wciąż nie są skłonne zwiększać wydatków, banki nadal niechętnie pożyczają, a sytuacja na rynku pracy jest trudna.
Dodał jednak, że do końca 2010 r. amerykańska gospodarka będzie rozwijała się w umiarkowanym tempie a w przyszłym roku wzrost PKB przyspieszy. Ameryce nie grozi wysoka inflacja ani deflacja. Gdyby jego umiarkowanie optymistyczne prognozy się nie sprawdzały, Fed ma wystarczające narzędzia, by wspomóc ożywienie.
[srodtytul]Dodatkowa stymulacja[/srodtytul]