Wynik ten okazał się lepszy od prognoz analityków. W takim samym okresie rok wcześniej koncern zarobił na czysto 103,5 mld rubli. Koncern zwykle podaje wyniki z opóźnieniem. Raport za pierwszy kwartał (sporządzony według zachodnich standardów rachunkowości) został więc opublikowany dopiero wczoraj.

Rekordowy zysk osiągnięto w dużej mierze dzięki wyjątkowo mroźnej zimie w Europie, podczas której mocno wzrosły ceny gazu. Przychód Gazpromu wzrósł więc w pierwszym kwartale o 14 proc., do 956,8 mld rubli. Zwiększenie sprzedaży nie było jednak trudne. W takim samym okresie rok wcześniej Gazprom odciął przecież dostawy surowca do Europy. Mimo to przychód wypracowany na europejskim rynku zmniejszył się o 22 proc. Było to głównie skutkiem spadku w tym okresie cen gazu dla europejskich klientów o 27 proc. Przychody z tego rynku mogą się jeszcze zmniejszyć.

– W drugim kwartale Gazprom doświadczył dużego spadku popytu na gaz w Europie oraz spadku cen surowca – prognozuje Władimir Kriukow, analityk rosyjskiej firmy IG Kapitał.Ponadto, część klientów Gazpromu z Unii Europejskiej (m.in. niemiecki koncern E. ON) żąda od Rosjan, by zmienili formuły ustalania cen na bardziej korzystne dla odbiorców.

Koncern rekompensuje sobie to na rynku krajowym. Ceny dla rosyjskich odbiorców wzrosły o 34 proc., a przychód wypracowywany na tym rynku zwiększył się o 47 proc. To element długotrwałej strategii zarządu kierowanego przez Aleksieja Millera.Koncern myśli również o dalszej ekspansji w krajach byłego ZSRR, a szczególnie na Ukrainie.

W ostatnich miesiącach Miller i rosyjski premier Władimir Putin wielokrotnie mówili o konieczności połączenia Gazpromu z ukraińskim koncernem gazowym Naftohaz. Jak na razie jednak obie spółki nie ustaliły jeszcze nic konkretnego w tej sprawie.