W rankingu usług bankowości inwestycyjnej (doradztwo przy fuzjach, sprzedaży akcji i obligacji) na naszym kontynencie amerykański gigant spada coraz niżej. Jeśli chodzi o doradzanie przy fuzjach Citigroup spadł z pierwszego miejsca na ósmą pozycję. W tym roku pracował przy fuzjach o wartości 61 mld USD, wobec 140 mld USD w analogicznym okresie 2009 r. Od stycznia z nowojorskiej firmy do konkurencji (zwłaszcza do Bank of America i Barclays) odeszło kilkunastu dyrektorów zarządzających.
W ubiegłym roku Citigroup na naszym kontynencie, Bliskim Wschodzie i w Afryce (tzw. region EMEA) miał na koncie jedną pierwotną ofertę publiczną akcji, w tym zaś jeszcze żadnej. W latach 2006 – 2008 był w pierwszej dziesiątce, uczestnicząc w 43 IPO. Odejścia menedżerów zaczęły się na większą skalę w ubiegłym roku, kiedy do Barclaysa przeniosła się grupa z Thomasem Kingiem, szefem bankowości na region EMEA.
– Citi ma nową strategię i coraz bardziej koncentruje się na rynkach wschodzących – twierdzi Richard Staite, analityk w firmie Atlantic Equities Partners. W związku z tym mniejszą wagę niż przed kryzysem przykłada do pewnych sfer działalności w Londynie czy Nowym Jorku. Zamierza natomiast prawie potroić, do 12 tys. osób, w ciągu trzech lat liczbę swoich pracowników w Chinach.