Jednak zdaniem analityków nie zaszkodzi to zbytnio producentom słodyczy. – Ceny rosną już od dłuższego czasu, a po ostatnich dwóch kwartałach widać, że poprawiają oni wyniki. Wydaje mi się, że spółki dostosowały się do sytuacji rynkowej i poczyniły oszczędności w innych obszarach, aby utrzymać marże – mówi Monika Kalwasińska z DM PKO BP.
Ceny pszenicy poszły w górę od końca czerwca o 47 proc., co przekłada się na koszty mąki. Kalwasińska wskazuje, że być może ze względu na jej duży udział w koszcie wytworzenia ciastek część producentów zdecyduje się na podwyżkę cen tych wyrobów. – Ale nie musi to być przesądzone – zaznacza.
Z kolei Tomasz Manowiec z BM BGŻ podkreśla, że ceny kakao na światowych rynkach od lipca spadają, co w połączeniu z umacniającym się złotym korzystnie wpływa na warunki dla producentów słodyczy. – Rzeczywiście rośnie cena cukru, jednak negatywny wpływ tego czynnika może się ujawnić dopiero za jakiś czas, bo producenci kontraktują dostawy na długi termin – mówi. Drożejący cukier jest natomiast dobrą wiadomością dla ukraińskiej Astarty. Sprzedaż tego surowca przynosi jej bowiem około 70 proc. przychodów.
Ceny pszenicy mają znaczenie dla producentów makaronów. – Wcześniej wydawało mi się, że tutaj potencjał wzrostowy został wyczerpany. Myliłem się. Obecne, bardzo wysokie ceny pszenicy nie mają uzasadnienia ekonomicznego. Uważam, że w najbliższym czasie można się spodziewać spadków – mówi Paweł Nowakowski, prezes Makaronów Polskich.
Sporo, o 43 proc., zdrożała w tym półroczu bawełna. Zdaniem Andrzeja Drożdża z Polskiej Izby Bawełny cena tego surowca, wykorzystywanego m.in. do wytwarzania tkanin, będzie rosła ze względu na ograniczone możliwości produkcyjne, przy stale zwiększającym się zapotrzebowaniu. Wprawdzie w końcówce roku, z uwagi na dostawy bawełny z bieżących zbiorów, wzrost cen może zostać wyhamowany, ale już na wiosnę ekspert izby spodziewa się powrotu do trendu wzrostowego.