Papiery General Motors zastąpią w portfelu indeksu S&P500 akcje koncernu spożywczego H.J. Heinz, który ma opuścić giełdę w związku z ogłoszonym w lutym przejęciem przez konsorcjum funduszu Berkshire Hathaway Warrena Buffeta  oraz firmy private equity 3G Capital.

General Motors wypadł z indeksu w 2009 roku, gdy złożył wniosek o ogłoszenie bankructwa, a przed całkowitym upadkiem uchroniła go pomoc finansowa rządu w wysokości 50 mld dol. Na nowojorską giełdę akcje koncernu wróciły rok później. W pierwszym kwartale tego roku spółka wypracowała 1,1 mld dol. czystego zysku.

Decyzja o włączeniu jej papierów do indeksu S&P500 zapewne ucieszyła amerykański Departament Skarbu, który stopniowo wyprzedaje pakiet akcji GM, który objął w ramach planu ratunkowego. Zarządzający funduszami indeksowymi będą musieli dokupić walory motoryzacyjnej spółki, co powinno pozytywnie wpłynąć na ich kurs.

W końcu I kwartału w rękach Departamentu Skarbu znajdowało się już tylko  16,4 proc. walorów motoryzacyjnej firmy, choć początkowo kontrolował ponad 60 proc. kapitału zakładowego. Nie ma szans, by dochody ze sprzedaży akcji zrekompensowały podatnikom wydatki poniesione na ratowanie spółki. Jednak według szacunków Centrum Badań Rynku Motoryzacyjnego dzięki rządowej pomocy udzielonej GM i mniejszemu Chryslerowi w amerykańskiej gospodarce udało się zachować 1,5 mln miejsc pracy.