W piątkowe popołudnie wielu inwestorów z pewną ulgą przyjęło raport o majowym zatrudnieniu w Stanach Zjednoczonych, bo wynikało z niego, że Rezerwa Federalna prawdopodobnie natychmiast nie wstrzyma kupowania co miesiąc obligacji za 85 mld USD. Razem z wyjątkowo niskimi stopami procentowymi zakupy te są powszechnie postrzegane jako siła sprawcza tegorocznych wzrostów na rynkach, podobnie jak obligacje spółek o niskiej ocenie wiarygodności kredytowej czy dywidendy wypłacane przez firmy.
W tej sytuacji niewielu inwestorów liczy na rychły koniec okresu zmienności kursów, która w ostatnich miesiącach dotknęła wszystkie zakątki rynków finansowych. Wielu uczestników rynku uważa, że zmiany są dobre, ale ostrzega inwestorów, że mogą spodziewać się nagłych zwrotów w sytuacji, których na ogół nie było w spokojnym pierwszym półroczu 2013 r.
Kiedy Rezerwa Federalna opublikowała sprawozdanie z posiedzenia z 22 maja, z którego wynikało, że bank centralny rozważa ograniczenie skupowania obligacji już w tym miesiącu, Dow Jones Industrial Average zmienił się w ciągu dnia 6 razy po ponad 200 punktów. W pierwszych 20 tygodniach tego roku były tylko cztery sesje z takimi zmianami.
Fluktuacje na amerykańskim rynku przyćmiło to, co działo się w Japonii.