Ale krytycy niemieckiej nadwyżki handlowej pomijają kluczowy fakt: nadwyżkę na rachunku bieżącym eksportu netto kapitału tej samej wielkości.
W latach 2005–2012 bezpośrednie inwestycje zagraniczne Niemiec wynosiły rocznie 557 mld euro, podczas gdy inwestycje napływające do Niemiec sięgały niecałych 234 mld euro. Ta różnica ponad 321 mld euro w znaczącej części wyjaśnia niemieckie nadwyżki handlowe w tym okresie.
Najlepiej ilustruje to przemysł samochodowy. W Niemczech fabrykę samochodów otwarto ostatnio ponad 20 lat temu. W 2010 r. niemieckie firmy po raz pierwszy wyprodukowały więcej pojazdów za granicą niż w kraju. W ubiegłym roku różnica ta już była olbrzymia – 8,2 mln samochodów wyprodukowanych za granicą i 5,4 mln w Niemczech. Niemieckie firmy samochodowe inwestowały we wschodniej Europie, w Chinach, ale także w amerykańskich stanach Alabama, Karolina Południowa i Tennessee.
Odbiorcy tych bezpośrednich inwestycji zapewne o wiele bardziej pozytywnie oceniają niemieckie nadwyżki handlowe. Węgierska gazeta niedawno napisała, że „niemieccy producenci samochodów ciągną węgierską gospodarkę jak zaprzęg wołów".