Czy rynek utrzyma tempo wzrostu podsycanego przez poprawiającą się koniunkturę gospodarczą i niskie stopy procentowe czy też odetchnie po ograniczaniu przez Rezerwę Federalną stymulowania gospodarki?
Takie pytania zadają sobie zarówno optymiści, jak i pesymiści tym częściej, im bliżej końca roku. Piątkowy wzrost indeksu Dow Jones Industrial Average o 1,3 proc. po dobrych danych z rynku pracy podtrzymał nadzieje zarządzających pieniędzmi na mocny finisz tego roku, i tak najlepszego od dekady. Dow zyskał dotychczas 22 proc. Historyczne doświadczenia wydają się wspierać opinię, że 2014 r. będzie mniej historyczny niż 2013 r. Od 1927 r. były 23 lata, w których Standard & Poor's 500 wzrósł o 20 proc. lub więcej, według danych Birinyi Associates. W następnych latach średni wzrost wyniósł 6,4 proc. To tylko trochę lepiej od 5,5-proc. rocznej średniej dla wszystkich lat po 1927 r. W rezultacie nawet niektórzy optymiści ostrzegają klientów, by w przyszłym roku nie spodziewali się tak szalonych wzrostów na giełdach. Tylko w jednym z tych 23 20-proc. przypadków S&P 500 wzrósł jeszcze bardziej w następnym roku. Było to w 1997 r., kiedy indeks zyskał 31 proc. po 20 proc. w 1996 r. Ponownie wzrósł w 1998 r., o 27 proc., i w 1999 r. o 20 proc. Osiem razy S&P 500 spadł po roku z 20-proc. wzrostem.