Największy amerykański producent samochodów zamierza do 2016 r. zamknąć obie fabryki w Australii i o jedną piątą zmniejszyć produkcję w Południowej Korei. Te informacje zbiegają się z wcześniejszą zapowiedzią zamknięcia fabryki w Niemczech i decyzją z minionego tygodnia o zakończeniu w ciągu dwóch lat sprzedaży chevroletów w Europie. Część produkcji z Południowej Korei ma być sprzedawana w Australii.
GM został zmuszony do takiej zmiany strategii przez wysokie płace i protesty pracownicze w Południowej Korei, a także mocny kurs australijskiej waluty, który sprawia, że bardziej opłacalne staje się importowanie tam samochodów. W obu krajach zmniejszyła się konkurencyjność fabryk GM.
Właśnie dlatego amerykański koncern zdecydował się ograniczyć nierentowną działalność poza rodzimym rynkiem, która w minionym roku negatywnie wpływała na jego wyniki finansowe. W minionym kwartale zysk z operacji zagranicznych, w tym z większości azjatyckich, spadł o 61 proc., do 299 mln USD, między innymi w wyniku kłopotów w Australii. Bez zysków z fabryk w Chinach General Motors straciłby w tym rejonie 100 mln USD.
Fabryki GM w Południowej Korei były głównym źródłem chevroletów sprzedawanych w Europie. Spółka ma tam cztery fabryki i w ubiegłym roku wyprodukowały one ponad 2 mln samochodów osobowych i dostawczych, głównie na eksport. Napięcia polityczne w połączeniu z rosnącymi podatkami i kosztami logistyki sprawiły, że produkowanie tam i transportowanie stamtąd samochodów stało się zbyt drogie. General Motors zaczął ograniczać tam swoją działalność już w ubiegłym roku, kiedy zrezygnował z pomysłu produkowania w tym kraju nowej generacji chevroleta cruze'a.