Ostatnio ceny węgla energetycznego osiągają poziomy najwyższe od wielu miesięcy w Chinach i w Australii, w dwóch krajach dominujących po stronie popytu i podaży, co odzwierciedla zresztą ruchy cen rudy żelaza.

Nadal szybki rozwój chińskiej gospodarki wywindował ceny australijskiego węgla do poziomu najwyższego od ponad pięciu miesięcy. W Chinach ceny węgla rosną nieprzerwanie od dziewięciu tygodni i są o 15 proc. wyższe niż na początku października. Indeks Bohai Rim, który wskazuje krajowe ceny węgla w Chinach, wynosi obecnie 608 juanów (100,13 USD) za tonę wobec 530 juanów przed dwoma miesiącami, ale niżej niż przed rokiem, kiedy wynosił 638 juanów.

W porcie Newastle na wschodnim wybrzeżu Australii, największym na świecie porcie węglowym, cena ustabilizowała się na poziomie najwyższym od czerwca.  Za tonę płaci się tam teraz 83,40 USD, o 6 proc. więcej niż w połowie października i o 10 proc. więcej od minimum z sierpnia, ale wciąż o prawie połowę mniej niż w szczycie z 2008 r.

Wielu analityków spodziewa się zahamowania wzrostu cen już w najbliższej przyszłości. – Przewidujemy, że ceny mogą jeszcze wzrosnąć do maksimum 620 juanów za tonę, ale z początkiem stycznia zaczną spadać – powiedział  Jin Tao, analityk w firmie Guotai Junan Securities w Szanghaju. Rosnące dostawy – z rekordowym eksportem spodziewanym w tym roku z Indonezji, Australii i Południowej Afryki, przy słabnącym wzroście popytu w takich krajach jak Chiny i Indie spowodują spadek cen – prognozuje Chris Drew z RBC Capital Markets. Jego zdaniem średnia przyszłoroczna cena węgla wyniesie 83 USD za tonę, w porównaniu z 85 USD w 2013 r. Branża węglowa w ostatnich latach zainwestowała miliardy dolarów w rozwój wydobycia i rozbudowę portów i to hamuje wzrost cen.